W połowie odcinka miałem ochotę wyłączyć, ale wytrzymałem i opłaciło się. Warto było czekać ten serial. Bardzo podobał mi się Pan Wednesday, przy czym czytając oryginał wyobrażałem go sobie bardziej z twarzą Jacka Nicholsona. Zresztą, według mnie nic nie zgrzytało w obsadzie.
Chociaż bardzo śmieszy mnie ocena roli Emily Browning, nie miała jeszcze wiele do zagrania ;]

Wizerunki niektórych postaci znacząco różnią się od tych książkowych - Sweeney bez czapeczki z napisem czy szczupły Techno-Boy.

Ale wydaje mi się że wszystkie zmiany (głównie minimalne, wręcz kosmetyczne), przynajmniej te z początku wydają się być dla serialu jak najbardziej korzystne. Zobaczymy jak będzie dalej, ale że Gaiman brał czynny udział przy tworzeniu scenariusza do serialu, to jestem spokojny o jakość kolejnych epizodów.

Co do Emily Browning - racja, jedyne gdzie do tej pory mogliśmy ją obejrzeć w akcji to trailery :D Ale na filmwebie to nieuniknione.

Ale mi się podoba ten pilot! Widać robotę Fullera, jest świetny klimat i co najważniejsze - wciąga to i intryguje. Od genialnej czołówki po całą oprawę wizualną jest petarda. I WANT MOOOORE.

Solidny 1 odcinek. Na razie akcja mocno trzyma się książki. Krew tryska wszędzie, aż do przesady. Jakbym znowu Spartakusa oglądał. Stacja STARZ to jednak kablówka, mogą sobie na to pozwolić. Nie wyobrażam też sobie by skasowano serial w połowie. Mają być 3 sezony i będą.

Moją opinię wypowiadam jako osoba, która nie czytała pierwowzoru książkowego (ale szybko to nadrobię). Nie znając książki mogę oceniać jedynie sam odcinek pierwszy na tyle, na ile go zrozumiałem. Zapowiada się ciekawie, obsada pasuje do siebie, a akcja rozwija się w odpowiednim tempie. Mam nadzieję, że dalsze epizody będą równie intrygujące.