Pierwszy sezon bardzo dobry, drugi sezon i pierwsze odcinki wypadają bardzo słabo.
Wątek Andora toczy się gdzieś z boku, do tego wepchnęli tam jeszcze słaby przerywnik z rebeliantami, którzy nie potrafią się dogadać ze sobą, dopiero końcówka 3 odcinka pcha akcję do przodu.
Cała historia ze ślubem za mocno rozwleczona, zahaczyła wręcz o nudę, można pominąć sceny, w których nie ma Luthena, bo nie straci się za wiele fabuły.
Ciekawy był wątek "imperialnej" pary i matki, tam przynajmniej coś się działo.
Działalność imperium widać w sumie tylko na planecie z polami i tam faktycznie było widać dlaczego w ludziach narasta opór.
Każdy ma inne wymagania. W tym serialu nie chodzi tylko o samą fabułę, a o pogłębienie uniwersum. Pokazanie go od środka. Dramaty zwykłych ludzi.
Każdy ma inne wymagania. W tym serialu nie chodzi tylko o samą fabułę, a o pogłębienie uniwersum. Pokazanie go od środka. Dramaty zwykłych ludzi.