Proste nie oznacza nudne/złe. Przekombinowanie na siłę czegoś prostego w skomplikowane tylko po to, aby intelektualiści czuli głębię - to również jest błąd.

Taka produkcja jak np. Stranger Things nigdy nie byłaby tak kochana gdyby zamiast dzieciaków jeżdżących na rowerkach i poskramiających istoty z innego wymiaru skupiała się na aspektach społecznych tamtych lat. Prostota ma również swoje miejsce w kulturze.

Jest miejsce na Arcane i jest na Odyseję Kosmiczną. Nie oceniajmy dzieł przez pryzmat "co chcielibyśmy otrzymać" tylko na podstawie tego czy to co otrzymaliśmy spełnia swoje założenia. Przeświadczenie, że Arcane miało być głęboką historią pełną emocjonalnych i humanistycznych niuansów tylko dlatego że ma ładne efekty i w ramach kreacji świata przedstawia walkę klas jest głupkowate. To tylko świat przedstawiony, w ramach którego rozgrywają się wydarzenia. W modzie na coraz wierniejsze odwzorowywanie społecznych aspektów cywilizacji w filmach animowanych, grach komputerowych czy książkach młodzieżowych nie doszukiwałbym się od razu nie wiadomo czego.

Arcane mnie zachwycił bo jest spójny wewnętrznie a część elementów relacji bohaterów można przenieść na grunt świata prawdziwego i tyle wystarczy, aby poczuć się z nimi emocjonalnie związanymi. Tyle.