PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=873628}

Arcane

2021 - 2024
8,6 52 tys. ocen
8,6 10 1 52447
7,8 27 krytyków
Arcane
powrót do forum serialu Arcane

Mam problem z oceną, ponieważ uważam, że należałoby ocenić pierwszy i drugi sezon osobno. Pierwszy sezon zrobił na mnie ogromne wrażenie. Szczerze mówiąc, nie znalazłam w nim niczego co by mi się nie kleiło, dłużyło, czy nudziło. Co chyba nikogo nie dziwi, uważam, że styl animacji robi tu niesamowitą robotę, do tej pory nie miałam okazji zobaczyć w tej materii czegoś aż tak zachwycającego. Tak samo muzyka - top of the top! Co do scenariusza - w mojej ocenie pierwszy sezon obfituje w przemyślane dialogi, idealnie przedstawiające widzowi psychologiczny zarys postaci. Dzięki temu, relacje między bohaterami nie są banalne (a ja, jako tegoroczna maturzystka, znajduję w nich konteksty idealne pod rozprawkę XD). Twórcom udało się utrzymać przez cały sezon niesamowitej siły napięcie, mrok i tajemnicę. Nic nie wydawało się oczywiste, oglądając czułam, że w każdej chwili fabuła może mnie zaskoczyć i
w sposób unikalnie inteligentny “oszukać”.
Drugi sezon - czekając na niego, moja ekscytacja nie znała granic. Finał pierwszej części sugerował totalne zniszczenie do tej pory panującego porządku, chaos i przewrócenie świata przedstawionego do góry nogami. No i właśnie - czy coś z tego tak naprawdę dostaliśmy? Wielki wybuch nie był taki wielki, wszyscy najważniejsi bohaterowie przeżyli, a Jinx po wszystkim po prostu zniknęła. Być może to były moje subiektywne oczekiwania, ale wydaje mi się, że pierwszy sezon starał się przygotowywać widza na coś większego. Trochę tak to wygląda, że jak tworzy się absolutne arcydzieło na początku, trudno dowieść to do końca. Jednakże drugi i trzeci odcinek - FIRE. Przyznam się bez bicia, że Victor jako zbawiciel, uzdrowiciel, prorok - to wątek, z którym wiązałam ogromne nadzieję, a kto wie, ten wie jak to wszystko się skończyło…
Co do relacji Vi i Caitlyn - kurcze… coś tu nie wyszło. Delikatność z pierwszego sezonu całkowicie wyparowała. Ich relacja to mniej więcej: względny pokój - wrogowie - toxic kłótnia - pocałunek, i tak w kółko. Caitlyn w moim odczuciu straciła w tym sezonie charakter, bardzo się miota, a jedno “cupcake” od Vi, wystarczy aby zmieniła całkowicie swoje dotychczasowe zachowanie. Scena erotyczna - moim zdaniem nie pasowała do momentu, w jakim się pojawiła (Jinx chwilę wcześniej literally mówi, że świat nie ma sensu, do tego brud, załamanie, więzienie - really?). Czuć było, że twórcy chcą dać się nacieszyć internetowym shipperom tej dwójki.
Relacja Jinx - Vi - Vander - znów, czułam, że w pierwszym sezonie budowane jest coś bardziej “epic”, ale dobra - za te pięknie teledyski, wholesome sceny - chyba wybaczam.
Relacja Jinx - Ekko - wiele mam do zarzucenia temu sezonowi, ale ta relacja to moje Imperium Rzymskie. Siódmy odcinek jest przepiękny!!! Bardzo pozytywnie się zaskoczyłam, a o scenie tańca myślę zdecydowanie za dużo. Jednakże, gdy Ekko już wrócił i uratował Jinx przed samob***twem, czułam niedosyt - było to trochę za szybkie. Generalnie wydaje mi się, że praktycznie wszystkie moje zarzuty dotyczące drugiego sezonu wynikają właśnie z tego - tu wszystko jest za szybkie. Dobrze widać to chociażby w historii Mel - tak dużo tam się wydarzyło, a w tak krótkim czasie ekranowym. Ok, miałam wizję tego jak mogłaby wyglądać fabuła, zawiodłam się - to jedno. Jednakże, nawet gdyby fabuła pozostała niezmienna, ale dostalibyśmy więcej materiału, może inaczej patrzyłabym na decyzje Caitlyn, Vi, czy Victora. Zdecydowanie zabrakło tu czasu. Przez to finał w mojej ocenie wyszedł naprawdę średnio. Za szybko, za mało tego “wow”, które w pierwszym sezonie naprawdę istniało - co znaczy, że twórcy serio potrafią! Pierwszy sezon przesiąka unikatowym klimatem, zachwyca dialogami i psychologiczną głębią, z kolei w drugim jest zdecydowanie więcej scen walki, czy rozkminiania politycznych strategii. Choć wyglądało to imponująco, dla mnie czasami brakowało temu głębi.
Oczywiście, zauważam też wiele plusów (choćby epickie, psychodeliczne animacje związane z Hexcore), ale generalnie, no niestety - rozczarowałam się. Jasne, kwestie wizualne, animacje i piosenki - to w drugim sezonie w dalszym ciągu prezentuje się bardzo dobrze (soundtrack leci u mnie w kółko i w kółko!). Naprawdę nie wiem jak ocenić całość, ale jedna rzecz jest pewna - emocji podczas oglądania było naprawdę sporo!