Serial próbuje odnaleźć właściwą równowagę pomiędzy pędzącą akcją, a sensownym i wiarygodnym rozwojem narracji i postaci. W odcinkach 5 i 6 wychodzi na prostą - pod warunkiem, że puścimy w niepamięć masakrę dokonaną na postaciach Jinx, Caitlyn i Vi w 1 akcie. Mam jeszcze sporo zarzutów, m.in czasami źle dobrana muzyka, wciąż przewidywalny i dość naiwny scenariusz, ale jest coraz bliżej do jakości z 1 sezonu. Liczę na mocną końcówkę.