Nie uważacie że gdy by Oliver nie wracał powiedzmy przez rok czy dwa lata to inne postacie można by ciekawie rozwinąć ? A tak to po trzech dniach bez niego Lourel już kosi w kostiumie siostry .To strasznie naciągane bo była tylko na kilku treningach .W dodatku można by wprowadzić Digla i Arsenala na wyższy poziom umiejętności bo blado wypadają przy arrowie . A tak to Oliver wróci pewnie w następnym odcinku do Starling po tygodniu może dwóch nieobecności .Nie będzie takiego dramatyzmu i epickości .
Tez marzył mi się przeskok czasowy - może nie aż tak długi o którym wspominasz ale jednak jakiś przeskok czasowy. Ponadto myślałem sobie, że scen z Oliverem kompletnie nie będzie w nadchodzących 2/3 odcinkach tak, aby statystyczny widz naprawdę uwierzył w to, że Oliver umarł albo.. albo zaczął guglować o Arrow i co dalej xD (wtedy NAGLE w którymś odcinku się pojawia w badassowej scenie ratując komuś tyłek/ekipę Arrow/whatever, a następny odcinek byłby poświęcony temu 'JAK' Oliver przeżył).
Nie zgodzę się natomiast z tym fragmentem:
" A tak to po trzech dniach bez niego Lourel już kosi w kostiumie siostry .To strasznie naciągane bo była tylko na kilku treningach ."
Na tę chwilę nie jest to w żadnym wypadku 'naciągane'. Zauważ, że mieliśmy TYLKO i może AŻ scenę z BC która załatwia w dość łatwy sposób 2 rzezimieszków, w zasadzie 'nołnejmów' i to jeszcze z zaskoczenia - to nie świadczy o tym, że już wymiata po paru treningach. To była swego rodzaju zajawka na cliffhanger dla wątku Laurel na nadchodzące odcinki - przyjdzie nam to dopiero zweryfikować :)
Nie wiem czy wprowadzanie Diggla i Arsenala na wyższy poziom miałoby sens (w końcu Arrow musi być tym najlepszym xd) ale mogę zgodzić się z tym, że mogło (może będzie?) być więcej scen z ich udziałem bez Olivera.. na akcjach. A tak zapowiada się po najnowszym odcinku, że już 'po ptokach'.
a moze wlasnie w tym odcinku bedzie przeskok?? w jednym wywiadzie jest tak napisane o najblizszym odcinku:"Będzie ubierać się jako Black Canary, ale nie zawsze wszystko pójdzie po jej myśli. Jej błędy, porażki i sukcesy będą dla każdego z widzów niezwykle urzekające" wiec sadze akcja bedzie trwac przez kilka dni a moze tygodnie...
Jeśli tak rzeczywiście będzie to zweryfikuje swoje zdanie :) Natomiast start odcinka po mid-season finale nie zawierał żadnego przeskoku czasowego no chyba, że liczy się też '3 dni później', heh
pamietam ze w 1sezonie byl przeskok chyba pol roku jak merlyn zbil arrowa w 2 sezonie tez byl przeskok??
Pomiędzy sezonami są przeskoki, ale dokładnie ile było pomiędzy 2 a 3 sezonem to Ci nie powiem (chociaż ktoś na forum pisał ile to czasu minęło - nie wiem czy to w odcinku pilotowym s3 było podane czy ktoś z twórców serialu o tym mówił).
Wg mnie przeskok czasowy byłby dobrym rozwiązaniem, ale nie taki długi.
A co do Laurel mam takie samo zdanie, a może nawet i gorsze :P Bohaterka się znalazła, a jest (prawie) najsłabszym ogniwem w tym teamie... Jak chce walczyć o sprawiedliwość to powinna się do tego przygotować, aby zwyciężać, a nie dać się pokonać.
Co nie .Niby ma duże IQ a zachowuje się jak 5-ciolatek po obejrzeniu "Małolatów ninja" .Gdy by postawili choć odrobinę na realizm to Lourel dostała by kose na plecy od pierwszego lepszego oprycha i tyle byśmy ją widzieli .Ja bym nie miał nic przeciwko .Sara była lepszym kanarkiem .Miała historie podobną do Oliwera i 5 lat trenowała żeby coś ogarniać a Lourel to ciepły klusek .Twórcy powinni zakończyć jej wątek i pokazać że nie każdy może sobie od tak założyć maskę i iść w miasto .Dla dobra dzieci bo pewnie jakieś gdzieś na świecie to oglądają .
Dokładnie. Laurel chyba zapomniała, że Sarę ktoś szkolił kilka ładnych lat. Poza tym mimo, że Sara została wyszkolona przez Ligię to jednak została zamordowana, a Laurel po kursie samoobrony (chyba w pierwszym sezonie, albo przed pierwszym sezonem) i kilkoma lekcjami boksu chce wymierzać sprawiedliwość. Ja oczekuję chociaż odrobiny realizmu.
"Odrobiny realizmu" w serialu, w którym główny bohater powraca do żywych za pomocą swoistej magii? To produkcja o gościu w zielonym kapturze, pokonującym oprychów wyposażonych w karabiny, za pomocą łuku. Poważniejszych rzeczy szukałbym gdzie indziej.
Tego też bym nie szukał na Twoim miejscu. "Odrobina realizmu" zniknęła wraz ze zmartwychwstaniem Olivera. ;)
W moim przypadku odrobina realizmu znika z każdym odcinkiem tego serialu :P Jak dla mnie w postaci Olivera ostatnie resztki realizmu zniknęły, gdy powrócił z wyspy ( i innych miejsc), których normalny człowiek nie przeżyłby, ale tak już miało być, bo to było kluczowe dla całej historii. Natomiast chciałabym znaleźć trochę realizmu w postaciach drugoplanowych, gdy od początku serialu są przedstawione jako te normalne.
To byłoby bez sensu ... Przecież po roku dawno by się zorientowali, że Oliver nie żyje ... a tak dzięki scenom z Team Arrow i Malcolmem Merlynem było stopniowo budowane napięcie. A tak poza tym co Oliver miałby robić przez tak długi czas ?
Przeskok między 2 a 3 sezonem ( ok. 5 miesięcy ) był uzasadniony ale między odcinkami ... ?
Nie wiem co miał by robić ale walka z Rasem to przecież nie byle co .Powrót do gry powinien mu zająć sporo czasu i zmienić go wewnętrznie w jakimś stopniu .Wiadomo że widz nie chcę oglądać jak Arrow siedzi w szopie a jego koledzy załatwiają wrogów do końca sezonu dla tego przeskok czasu jakikolwiek był by na miejscu .Ale może dobrze to poprowadzą bo jeszcze nie wiadomo kiedy Oliver wróci do Starling City .Ja mam nadzieje że zajmie to conajmniej 2-4 odcinki .