PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=644652}

Arrow

7,3 63 234
oceny
7,3 10 1 63234
Arrow
powrót do forum serialu Arrow

4x15 Opinie:)

ocenił(a) serial na 6

Wg mnie to był najlepszy odcinek sezonu.

Była fajna akcja, nieco lepsze niż zwykle walki i ogólnie ten odcienek oglądało się przyjemniej niż poprzednie.
Pojawiła sięnowa bohaterka, Vixen. Niektórzy mogli widzieć ją w krótkim serialu animowanym pt Vixen (o którym żartobliwie wspomniał Oliver).

Ogólnie działo się dużo. Konfrontacja kobiet Olivera w jaskini Arrowa była zabawna. Przeszłość wciąż goni naszego bohatera, nie daje o sobie zapomnieć.
W końcu coś ruszyło się z Damianem Darhkiem - byłem mocno zaskoczony. Villan sezonu co prawda osiąga swój cel (olie rezygnuje), ale traci moce? Co teraz?
Jestem niezmiernie ciekawy co będzie dalej. Myślałem, że ta zabawa w kotka i myszkę pomiędzy Darkiem a Strzałą potrwa do końca sezonu - a tu niespodzianka.

Oczywiście wielkim minusem odcinka była Felka. Pomijając jej cudowne wstanie wózka (chip może i naprawił rdzeń, ale co z osłabionymi mięśniami po tygodniach na wózku - kazy fizjoterapeuta wam powie, że to niemożliwe), to i tak najgorsze były jej wywody. Nie da się słuchać jej jęczenia.
Argumenty tej kobiety mnie po prostu dobijają...
Oby jak najszybciej ją ubili.
Odcinek miał może jeszcze kilka mniejszych czy większych głupotek, ale aż tak nie raziły po oczach, więc nie będę się czepiał.

Ciekaw jestem czy wy też odebraliście ten odcinek lepiej niż poprzednie.

ocenił(a) serial na 8
Coyotman

Za długa walka GA z Darkhiem, mógł go pokonać jednym uderzeniem. Zamiast tego na końcu mogli pokazać jak Felicity biega po łace!?

ocenił(a) serial na 10
kamil_4815

Rozbroiłeś mnie z tą łąką.jak dla mnie, to było dobrze, jak byo.Wstała z wózka i bez słowa wyszła, zostawiając niedoszłego męża sam na sam, ze swoimi myślami.Teraz powinien, w ramach poprawy humoru, znaleźć paru ludzi Darkha i pobawić się jak w pierwszych sezonach.

ocenił(a) serial na 4
Coyotman

Popieram, odcinek nie był wcale taki zły. Zdarzały się o wiele gorsze w tym sezonie. Wydaje mi się, że ostatnie odcinki trochę się poprawiły, chociaż pojawiają się w nich czasem jakieś głupie momenty, czy rozwiązania. Co do tego odcinka, to wydaje mi się, że był to jeden z ciekawszych odcinków tego sezonu ze względu na syna Olivera - Williama. Może i nagrywanie wiadomości dla kogoś to już oklepany temat, ale w tym przypadku wyszło to całkiem nieźle. Widać, że Oliver chce jak najlepiej dla swojego syna i ciężko mu się z tym pogodzić, że nie może brać udziału w jego wychowywaniu. Odniosłem też wrażenie, że Oliver jakby liczy na to, że może w końcu kiedyś przestanie być Green Arrow. Ostatnie słowa wiadomości ''Mam nadzieję, że nie na zawsze'' dały mi trochę do myślenia. Sądzę, że gdyby Oliver przestał być Green Arrow, to być może od razu przyznałby się Williamowi do bycia jego ojcem. Niestety, mamy taką sytuację, że Oliver nie wie kiedy ten proces się zakończy i czy w ogóle się zakończy. Chce jak najlepiej dla swojego syna i chce by był bezpieczny, poświęcając nawet wiedzę na temat, gdzie aktualnie będzie teraz żył. Jest to chyba też pewnego rodzaju nawiązanie do ojca Olivera - Roberta. O ile pamiętam, ten również zostawił swojemu synowi wiadomość, którą obejrzał ją po jakimś czasie. Nie jestem znawcą komiksów, ale postać Vixen bardzo mi się spodobała i nie miałbym nic przeciwko gdyby pojawiła się jeszcze w paru odcinkach albo chociaż w następnym sezonie. Damien Darkh - jego postać raz robi wrażenie, a raz nie zaskakuje niczym nowym. Trochę nie podobają mi się te jego ''gwiezdnowojenne'' moce, ale i tak jest 100 razy bardziej ciekawszy niż poprzedni Ra's al Ghul. W odcinku może i stracił swoje moce, ale nie do końca przegrał. Zyskał to czego chciał - rezygnacje Olivera z ubiegania się o stanowisko burmistrza. Dlatego jestem ciekaw co dalej. Czy Darhk odzyska swoje moce? W jaki sposób? No i w jaki sposób Oliver powróci do kampanii i jakie będzie miał na to wytłumaczenie. No i Felicity. Od 3 sezonu stała się najbardziej irytująca postacią w tym serialu. Może w tym sezonie trochę mniej irytuję, ale mam dosyć tego ''Olicity''. Nie miałbym nic przeciwko gdyby to ona leżała w tym grobie. Sceny w limuzynie mogłyby być jedynie halucynacją Olivera. Z czasem firma Palmera zyska nową nazwę. Mogliby uśmiercić Felicity i Oliver by oddać jej hołd, nadał by firmie nazwę Smoak Technologies. Jakość sezonu ratuje postać Malcolma, mam nadzieję, że jego nigdy nie uśmiercą. Nigdy nie wiadomo w którą stronę pójdzie jego postać. Raz niby chce dobrze dla drużyny, a raz jego intencje są niejasne. No i sceny na wyspie są coraz bardziej interesujące. Zdecydowanie jest to wszystko lepiej ukazane niż sceny w poprzednim sezonie, gdzie akcja toczyła się w Hong-Kongu. Chociaż Oliver mógłby być bardziej badass'owy, bo przecież w pierwszym sezonie był mścicielem. Podsumowując, uważam, że odcinek był dobry. Mam nadzieję, że odcinki będą coraz ciekawsze i uzyskamy w miarę satysfakcjonujące zakończenie tego sezonu.

Heines

Z Malcolmem mam od czasu do czasu problem. Z jednej strony jego postać tyle wnosi, ciągle zaskakuje, z drugiej on jest sprawcą właściwie wszystkiego złego w życiu Olivera. Utrzymywano jego postać w serialu, wbrew logice, kiedy Oliver ratował go w sytuacjach, gdy nie powinien. Gdy to potem mściło się na nim i będzie dalej. Nie wiem jak długo serial może mieć taką postać i dalej pozwalać na jego działanie, bo Oliver przez to wychodzi na osobę, która sama prosi się o zło, które go spotyka. On powinien go już dawno zabić, w czasach, gdy zabijanie wchodziło w skład jego działania. Jeśli Malcolm jest zabójcą osoby z grobu, zabije kogoś bliskiego Oliverowi, czyli znowu go skrzywdzi i znowu Merlynowi uda się uniknąć śmierci, serial da sobie w twarz. Jeśli Malcolm zabije osobę z grobu on musi zginąć w tym sezonie. Tylko nie zabity przez Olivera, ale być może Theę, aby przerwać ich bezgranicznie toksyczną relację. Zawsze wydawało mi się, że Thea albo stanie po stronie biologicznego ojca i odetnie się od brata, albo zabije Malcolma, że w tej relacji nie ma miejsce na nic po środku. Jeśli Malcolm zabije tego kogoś, aby chronić Theę (z jakiego powodu nie wiadomo, bo rozmowa znowu nic nie wyjaśniła, co miało wspólnego porwanie a ochrona Thei, czy to było wkupne do organizacji, ochrona życia Thei?), kogoś jej bliskiego, późniejsza śmierć z jej rąk miałaby iście tragiczny wymiar.

ocenił(a) serial na 10
bambi_8

Przecież Oliver już zabił Malcolma w pierwszym sezonie, a że nieskutecznie, to już inna bajka.W drugim przestał zabijać, a Malcolm się ukrywał, więc kiedy niby ponownie miał go zabić? Teraz znowu go nie zabił, bo to ojciec jego siostry bla bla bla.To niestety wina wypocin scenarzystów.Malcolm jest dobrą postacią, ale skoro postawili go w roli ciągle powracającego przeciwnika, który ciągle robi to samo (knuje i zatruwa im życie) to gdybym miał wybór, wolałbym w tej roli oglądać Slade'a.Mimo wszystko, jest on obecnie najjaśniejszym punktem serialu i to, co robi obecnie, nie jest jego ostatnim słowem.Śmiem twierdzić, że od Malcolma się zaczęło i na Malcolmie się skończy (jeśli serial ma mieć pięć sezonów).

ocenił(a) serial na 7
Heines

Tak. Wszystkie te odcinki po przerwie świątecznej, to halucynacja Olivera. To położyłoby całkowicie ten serial.
I ciekawe co z Flashem. Barry w ostatnim odcinku wypytywał Digga o Felicity. On też ma halucynacje?

ocenił(a) serial na 4
Azazel94

Nie o to chodziło. Po prostu, gdy Oliver wsiadł do limuzyny chyba nie zamienił nawet słowa z Felicity, ani nawet na nią nie spojrzał, tylko ona coś wspomniała by dopadł tego, który to zrobił. Dlatego chciałbym by Felicity w tej scenie była jedynie halucynacją Olivera, ale tak pewnie się nie stanie. Jej postać stała się irytująca i nie miałbym nic przeciwko, gdyby to ona zginęła.Co do Barry'ego, to pytał Digga o Felicity, jak ona się miewa obecnie. Bo nawet Felicity chyba po wypadku wspomniała, że nawet Barry się do niej nie odezwał.

Coyotman

Felicity miała absolutnie rację. Tajemnica, w sytuacji, gdy Oliver chciał się z nią ożenić wprost zaprzeczała temu na czym stoi małżeństwo- zaufanie. Jeśli człowiek jest w związku chce się dzielić swoimi problemami z osobą, z którą buduje przyszłość, nie stawia jej barier i nie sprawia, że relacja tylko w powiedzmy 50% jest szczera. To w pierwszej kolejności Felicity należało się zaufanie ze strony Olivera. Nie ważne kto by postawił mu ultimatum, w jakiej sprawie. W dodatku na koniec odcinka Oliver kolejny raz odsunął Felicity od swoich problemów, znowu zrobił coś bez nawet rozmowy z nią. Nie musiałby posłuchać jej rady, ale wykluczył ją z części swojego życia. W dodatku wyrzekając się relacji z Williamem na kolejne lata, aż ten będzie miał 18 lat (moim zdaniem zła decyzja, bo historia Mari nie musi zawsze jest powtarzać. Diggle ma córkę. Jest w tej samej sytuacji co Oliver, a nikomu nawet by nie przyszło do głowy, że powinien porzucić rodzinę dla ich bezpieczeństwa, czy nie widywać dziecka) postawił Felicity przed faktem dokonanym. Ona i on, w takim rozumieniu, nigdy nie będą mogli mieć dzieci, bo to zbyt niebezpieczne, jego zdaniem. W dodatku zrezygnował z możliwości, że jego syn będzie w jego życiu, kiedy Felicity pół życia cierpiała z powodu braku ojca. Ona wie, że Oliver i w tej sytuacji powinien szukać innego wyjścia. Zawsze powinien szukać kolejnego wyjścia, we wszystkim, bo odsuwanie bliskich wcale w przeszłości nie wychodziło mu na dobre, wręcz przeciwnie. Nie w ten sposób tworzy się związek oparty na zaufaniu, zrozumieniu, wspólnym decydowaniu o najważniejszych aspektach życia. To tak jakby powiedzieć komuś: "kocham cię, ale nie masz co liczyć, że będę z tobą szczery, czasami coś przed tobą ukryję (dla większego dobra, bo przecież tylko ja wiem co jest dla wszystkich najlepsze), nie masz prawa mieć pretensji, ja ustalam zasady, co możemy, co nie, ty dowiesz się po fakcie". W odcinku padło zdanie o tym, że Oliver ciągle i ciągle robi te same błędy. To się odnosi się do tego jaki jest w związku, ale też w polityce i jako Green Arrow. On musi dojrzeć, aby stworzyć szczerą relację, aby zasłużyć na bycie burmistrzem (kiedy znowu wróci do gry) i aby być superbohaterem na jakie zasługuje miasto. To jego decydujący moment, bo teraz sam, bez wsparcia, musi znaleźć w sobie siłę, aby stać się lepszym człowiekiem i bohaterem. Ten etap sezonu jest trudny dla widzów, ale moim zdaniem efekt będzie tego wart.
Po odcinku jestem przekonana, że to Malcolm jest zabójcą i śmierć będzie miała coś wspólnego z Genesis i jego ambicjami. Nie wiem czy Damien odszedł w odstawkę na dobre, ale Ruve może coś zmienić w tej sytuacji. O ile jej związek z nim znaczy coś dla niej, bo w tego typu relacjach czarnych charakterów trudno wyrokować. Postać Vixen na plus, wzmianka o Constantinie też. Odcinek ogólnie mi się podobał, chociaż było sporo elementów przyspieszonych, wręcz dziwnie wymuszonych. Felicity chodzi, ale fakt, że stało się to w momencie, gdy jej związek z Oliverem wszedł w kryzys zagłuszył wymowę sceny. Bohaterowie nie mieli czasu, a widzowie mniej, ucieszyć się z tego, bo od razu nastąpiło wyjście Felicity i koniec odcinka. Lubię Olicity, wiem, że wrócą do siebie, lubię ich sceny, ale czasami chciałabym, aby twórcy wysilili się trochę i nie zrzucali całego ciężarku odcinka na nich, bo wiedzą czy ktoś ich kocha czy nie, będzie o nich mówił, a tego potrzebują przez miesiąc przerwy w emisji. W końcu Damien przestał być problemem, na jakiś przynajmniej czas, to producenci daliby mały wgląd w to czym jest Genesis, a tak nadal nie wiadomo o co chodzi z polem kukurydzy. Muszą mieć tej historii naprawdę niezby wiele, że tak przeciągają wyjawianie elementów układanki.

ocenił(a) serial na 10
bambi_8

"Bohaterowie nie mieli czasu, a widzowie mniej, ucieszyć się z tego, bo od razu nastąpiło wyjście Felicity i koniec odcinka."
Wręcz przeciwnie, ja się ogromnie ucieszyłem, ale zapewne z innego powodu, niż niektórzy tutaj.Lepszej końcówki dawno nie widziałem.

ocenił(a) serial na 7
bambi_8

Może i Felicity miała rację...zaufanie i inne ble ble i może piszę to przez pryzmat tego, ze sama już mam dziecko(i wiem, że zrobiłabym dla niego wszystko) ale uważam, że nie do końca odpowiadałby mi facet który zamiast wybrać dziecko wybiera chęć zwierzenia się swojej dziewczynie. Oliver miał absolutnie prawo zrobić tak jak zrobił...nawet Thea to przyznała.

A ostatnia scena kiedy Felicity oddaje mu pierścionek wstaje i wychodzi mnie rozwaliła...dzizas co za idiotyczny, tani pomysł. The Flash który traktuje o bardziej kosmicznych sprawach jest bardziej prawdopodobnie prowadzony niż Arrow.

użytkownik usunięty
bambi_8

Chyba nie wrócą, nie oszukujmy się podstawową parą serialu są Olivier z Laurell i to on ostatecznie będą razem, a jak nie i Laurell zginie będę super ucieszony.

Tu się mylisz ... Może oni byli podstawową parą na początku sezonu ale od 2 sezonu ewidentnie twórcy z nich zrezygnowali i teraz główną parą serialu Jest Oliver i Felicity. Nie jestem fanem związków i Oliver ostatecznie powinien być sam... ale z przykrością musze stwierdzić że patrząc na to co robią Oliver skończy z Felicity.
Co do śmierci Laurel- powinny Cię ucieszyć najnowsze plotki/spoilery/ Informacje które wskazują na to że osoba w grobie jest Laurel.

ocenił(a) serial na 5
Coyotman

Swoją drogą, podczas tej całej akcji z niszczeniem totemu, Dig nie mógł po prostu wpakować Dahrkowi kulki w łeb, kiedy ten używał mocy na GA, Speedy i BC? :v

ocenił(a) serial na 10
HurricanesExplorer

Mógł, ale nie mógł.Darkh padnie dopiero w finale, lub w jego okolicach.Tak to już jest przyjęte, skoro jest "złoczyńcą sezonu". Potem zapewne Malcolm przejmie jego organizację dla swoich własnych, brudnych celów (nie jest to ratowanie świata) i zabawa zacznie się na nowo.

ocenił(a) serial na 7
Coyotman

Widzę, że Darhk stracił moce, Oliver się wycofał. Nie oglądałem odcinka i jakoś nie mam ochoty, ale wnioskuje, że teraz głównym villainem stanie się żona Darhka. Od dawna widziałem w niej potencjał na kogoś takiego.
Inna opcja - Malcolm w jakiś sposób doprowadzi do tego, że Darhk odzyska swoje moce. Jak? - Ma "swoje zasoby".

Azazel94

Darhk powiedział olivierowi, że próbował go zabić, a miał na to ze 100 szans i trochę to jest irytujące, że każda inna osobę darhk zabija w 5 sekund a green arrow nie może zabić, wiadomo, że nie może go zabić bo to główny bohater ale mogli by to jakoś wytłumaczyć, że np. Darhowi trudniej jest zabić Olivera bo ma silną wolę, albo coś w tym stylu.

ocenił(a) serial na 8
Azazel94

A może Malcolm znalazł sposób na przejęcie mocy totemu Darhka

Coyotman

Najlepszy odcinek, moze poza 1sza czescia crossoveru tego z flasha, w koncu normalnie z zaciekawieniem sie ogladalo.

użytkownik usunięty
Coyotman

Dobrze, że Darkh stracił moc, ale nie chce mi się wierzyć, że H.I.V.E nie posiada pieniędzy i wpływów by go nie wyciągnąć z matni. Żona Damiena jako przeciwnik może być bardziej interesująca, bezwzględna i przebiegła, coś jak Malcolm z pierwszego sezonu. Darkh to była czysta siła i uzasadnione przekonanie, że nikt mu nie zagrozi, do czasu. Ciekawe jak się odnajdzie w nowej roli, on i Malcolm stracili podstawy swej władzy, przy dobrym scenariuszu można z tego wyciągnąć więcej.
Felicity zareagowała de facto tak samo, jak za pierwszym "podejściem", przynajmniej raz ktoś był tu konsekwentny. Na dłuższą metę trudno żyć z kimś kto ma przed tobą tajemnice i autorytatywnie podejmuje decyzję. Poza tym co czekałoby ich wspólne dzieci? Tez rozłąka. Od samego początku historii z Wiliamem miałam wrażenie, że scenarzyści nie wiedzą jak pociągnąć ten wątek, jak rozbudować jego rolę w życiu Olivera by nie był tylko problemem. Postać Samanthy, poza jej dziwnym ultimatum, odebrałam pozytywnie. Była przekonująca jako zrozpaczona i dzielna matka, zwykła dziewczyna, a nie superbohaterka. Takich postaci ostatnimi czasy w Arrow brakuje.
Mari ok, oglądałam minisezon Vixen i postaci Laurel w nim nie zauważyłam, dlatego jej relacja z Laurel mnie zdziwiła. Za wszystkie produkcje odpowiada to samo trio, więc pewna spójność byłaby obligatoryjna.
Oliver wciąż popełnia te same błędy, no cóż, za to pompatyczne przemowy nadal są jego mocną stroną.
Olicity, Laurel i Oliver itd, nieważne kto by był jego dziewczyną i tak scenarzyści fundowaliby te same dramaty, wyrazy współczucia dla każdej aktorki grającej damę Arrowa, każda byłaby znienawidzona:)

ocenił(a) serial na 6
Coyotman

Może i Felicity miała rację, ale nieładnie to zrobiła... Jak facet robi coś głupiego, to się z nim o tym rozmawia, a nie zaraz zrywa zaręczyny. Jeśli się kocha, oczywiście. I jeśli się kocha prawdziwego faceta z wadami, a nie nieistniejącego wymyślonego księcia z bajki. Oliver głupio robi? Pewnie, że tak. Ale ja się pytam: czego ona się spodziewała? Że się zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki?

Ktoś napisał, że Flash jest bardziej wiarygodny, jeśli chodzi o relacje między bohaterami. Podpisuję się!

ocenił(a) serial na 6
amaze

jak Felicyty wstała z wózka i poszła to mnie rozwaliło,nawet sam Bóg nie zrobiłby takiego cudu jak reżyser tego serialu. Już we Flash jest więcej logiki niż tu.

ocenił(a) serial na 3
Coyotman

Wiadomo może kiedy 4 sezon będzie w Polsce? Poprzednie leciały na Universal Channel i na TV Puls, a na ten czekam i nic.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones