Z natury nie oceniam seriali na podstawie 1-2 odcinków, jednak teraz po odcinku numer 4, myślę, że najwyższy czas dodać coś od siebie.
W swojej opinii dołączam się do grona osób chwalących ten serial, ponieważ jest za co pochwalić. Kolejny bohater zostaje sprowadzony do realistycznego poziomu w dobry, wiarygodny sposób, który z pewnością da się oglądać. Poza tym świetny scenariusz, dobre zdjęcia no i kapitalnie dobrana obsada. No ale po kolei:
Podoba mi się scenariusz i jego prowadzenie – mam tu na myśli od razu rzucającą się w oczy wielowątkowość historii no i motyw przewodni, czyli oczyszczenie miasta z osób będących na tajemniczej liście [swoją drogą ja się o ten motyw nie martwię – książeczka jest dosyć gruba, nazwisk również dużo, więc z powodzeniem można stworzyć trylion milion wątków na tryliard sezonów.] Historia jest tak prowadzona, że wątki się nie mieszają, osobiście nie doświadczyłem sytuacji pt. „a to skąd tu się wzięło?”, wszystko jest dobrze prowadzone, historia jest stopniowo, po kolei odsłaniana za co mogę pochwalić. No i najważniejsze: wszystko jest CIEKAWE. Ciekawi mnie jaką rolę odgrywa mamuśka Oliviera w tym wszystkim, dlaczego sabotowali ten jacht, co to za „lista” jest, co się działo na tej wyspie.
Jeżeli chodzi o Oliviera – postać dobra, jak najbardziej wyrazista, widać, że zależy mu na wykonaniu woli jego ojca, na przywróceniu dobra w mieście. Dobrze zostały przedstawione jego problemy z utrzymaniem balansu między jego dwoma życiami, które prowadzi, ale również podoba mi się, że rozumie fakt, że on nie jest w stanie wykonać swojej misji sam, że wie kiedy potrzebna mu jest pomoc. Osobiście nie mogę się doczekać odcinków kiedy zacznie się współpraca z Digglem, ciekawi mnie jak to się potoczy.
Reszta postaci dobrze dobrana, mam wrażenie że z Mamuśki to też kawał „złego charakteru”, co do jej męża nie mam zdania, ale mam wrażenie, że mimo faktu, że Olivier go nie lubi, to ostatecznie się pogodzą [fakt, że Walter odkrył ten wrak, może do czegoś prowadzić], jednak najbardziej z tej rodzinki podoba mi się Thea, między nią a Olivierem widać tą więź rodzeństwa, strasznie mi się to podoba. Reszta postaci też fajna: Tommy wyrasta mi na złego, Laurel jest cholernie piękna [a niech cię Katie Cassidy…], widać od razu, że ostatecznie skończy z Olivierem zamiast z Tommym. Wkurza mnie za to jej ojciec, aczkolwiek gra on taką rolę, że jakby nie wkurzał, to by słabo grał, a gra bez wątpienia najlepiej z postaci drugoplanowych. Co do ostatnich dwóch charakterów: jestem cholernie ciekawy jak się sytuacja rozwinie, kiedy się okaże, że śmierć tej siostry to nie była wina Oliviera tylko mamuśki. Szczególnie jak będzie zachowywał ojczulek.
Czekam na piąty odcinek. Czekam, bo jestem ciekawy jak Olivier wybrnie z tych wszystkich oskarżeń, osobiście nie twierdzę, że tak szybko zostanie zdemaskowany, to byłby strzał w głowę ze strony scenarzystów. Widać w promocyjnych zdjęciach, że coś więcej z faktem co się działo na wyspie na co również czekam.
Podsumowując: dobry serial, realistyczny, dobrze prowadzony scenariusz. Oby tak dalej. Absolutnie 10.
I jeszcze dwa pytanie do hardkorowych fanów komiksu: wiem, że scenariusz jest na podstawie „Zielonej Strzały” się was zapytam: Olivier to Zielona Strzała, Laurel wyrasta na Czarnego Kanarka, a co z resztą? Czy wy dostrzegacie tu postaci z komiksów, wśród tych serialowych postaci? Pytam się, ponieważ sam próbowałem coś znaleźć, ale jest tyle wątków w tej historii, że sam się pogubiłem…
Speedy - tak Olivier nazwał w jednym odcinku siostrę, a Speedy w komiksach to był młodszy pomocnik Green Arrow. Tak mi się skojarzyło.
Pozdrawiam!
"Kolejny bohater zostaje sprowadzony do realistycznego poziomu w dobry, wiarygodny sposób, który z pewnością da się oglądać."
Oglądać to może i się da, ale z tym realizmem to bym się nie zapędzał, bo wszelakie unikanie kul z broni typu M16, AK47 czy UZI, wystrzelonych z 5 metrów wspinając się po rusztowaniu etc. to się nadaje do kabaretu ewentualnie.
Serial przeciętny póki co, kolejna niskobudżetowa produkcja typu Revenge, The Firm, czy Alcatraz.