Nie ma to jak się samemu ograniczyć tego typu tekstami...

ograniczyć? przecież on ma rację.
Scumbag arrow - 'won't kill bad guy, kills his bodyguards' ;]

Chodziło mi o ostatnie zdanie ;) Przecież to komiksowy serial. jak ktoś się nie umie zdystansować i myśli, że ogląda film dokumentalny to lepiej niech nie ogląda i nie biadoli :)

amen ;)

Prawda jest taka, że jak się chce, to się wszędzie znajdzie dziurę w całym. Tutaj, że intelektualne dno, weźmy Grę o tron - same sceny +18 i nuda, House M.D. - przewidywalny i oparty na tym samym planie... Można tutaj wymieniać kolejne seriale i zawsze ktoś znajdzie dziurę w całym. Tylko po co? Szukam "odmóżdzenia" włączam mało ambitne filmy/seriale, jak chcę czegoś co zmieni mój pogląd na życie - dokument.

Swoją drogą Wiezimag poleć mi jakiś dobry serial z konkretną fabułą, no i coś czego targetem nie są nastolatkowie. Chętnie zobaczę :)

Seriale mają chyba to do siebie, że mają zapewniać regularną rozrywkę (chociaż Gra o Tron wg mnie genialna, choć rzeczywiście 18+). Telewizja to nie pielgrzymka do Częstochowy ;)
Ale dobry serial z fabułą?: 6 stóp pod ziemią!

Dzięki, zobaczę z 2-3 odcinki na początek. Do sesji daleko, to pewnie nic do tego czasu nie zostanie ;)

Masz rację, że telewizja ogłupia. Od 4 lat nie mam tv i jakoś nie mam powodów do płaczu, seriale i tak można zawsze znaleźć mając wybór kiedy i co chcemy oglądać.

Do czerwca się chyba wyrobisz, jest 5 sezonów ;)
Ja mam TV, ale od wielu lat mi się nie zdarzyło włączyć, żeby oglądać byle co poza ściągniętymi filmami. Za to zyskałem inny "pożeracz czasu" w postaci komputera ;)

Takie pięć sezonów to można w tydzień nadrobić, bardziej mnie martwi ciągle rosnąca góra książek koło łóżka za które się coś ostatnio zabrać nie mogę ;-) To już chyba taki porządek rzeczy, z jego "pożeracza" człowiek się z czasem przerzuca na inny.

"Six Feet Under", całkiem dobry serial... był. Od momentu kiedy tematyką główną stało się życie seksualne gejów (mam wrażenie, że jak mamy na planie gejów to już tylko w tym kontekście) odstawiłam do kosza. Nie moja tematyka. A szkoda bo serial miał dobry początek.

Naiwny do bólu.
Chłopaczek spec mistrz łucznictwa, mistrz sztuk walki, do tego Rambo, unika kul jak gdyby był odziany w kamizelkę kuloodporną od stóp po głowę.
Nie muszę nikomu przypominać z jaką szybkością leci pocisk z Kałasznikowa?
Ale gwoli ścisłości 715 m/s z taką prędkością porusza się kula z AK 47, więc facet musiałby przewidywać jak w Matrix-ie, tyle że tam było rzeczywistość wirtualna, tutaj jest świat realny.
Serial wyłącznie dla marzycieli i fanów Zmierzchu, który nota bene mnie też znudził;.

przecież to komiksowy Sci-Fi a nie real:)

Za każdym razem jak pokazują sceny, w których Green Arrow, jakby nigdy nic unika kulki, po prostu przewracam oczami, bo to mnie strasznie irytuję.

Wnerwia mnie także postępowanie Olivera względem Laurel. Nie chcę nawet myśleć o tym, że oni mogliby być znowu razem. Na BOGA on ją zdradził! I to w dodatku z jej własną siostrą! Nie wyobrażam sobie, że mogłaby mu coś takiego wybaczyć.

I jeszcze ta scena na wyspie, w której Ollie chodzi sobie ze zdjęciem Laurel i próbuję wszystkim wmówić, że nadal ją kocha. mimo, że spał z jej siostrą i dodatkowo obcałowywał córkę Yao Feia...Rozumiem, że facet ma potrzeby, ale bez przesady! Kocha jedną to niech będzie jej wierny. A nie takie numery wyrabia! Grrr! "Sypiam ze wszystkimi dookoła, ale w moim przekonaniu jestem wierny i kocham tylllllkooo Laurel." A jeśli Laurel będzie tak głupia i wybierze Olivera zamiast Tomm'ego to na pewno przestanę oglądać serial. Amen.

To sobie jeszcze tymi oczami poprzewracasz :D:D:D Piszę to bez złośliwości. Bo to jest serial na podstawie komiksu. I tak zrezygnowano z takich rzeczy jak moce. I jak widzę dobrze zrobiono. Bo dopiero byłoby hejtowanie :)

Co do zdrady/wierności. Na wyspie mamy zobaczyć przemianę Queena. To się nie dzieje "cyk" i już. Nie no pewnie, że miło by było gdyby Superbohater był bez skazy. Ale on najpierw był playboyem, zwykłym śmieciem moralnym. W teraźniejszości jest już zupełnie inaczej.

Nie mam nic przeciwko super mocom, bo bardzo lubię filmy typu "X-men", czy "Smallville". :)
Ale czy to nie była według Ciebie troszeczkę przesadzona scena, w której Oliver patrzy na zdjęcie Laurel, a potem jakby o niej zapomniał? Bo co tam, tu na miejscu mam gorącą laskę, która na mnie leci, więc skorzystam, a przecież Laurel się o tym i tak nie dowie.

Ten jego tekst "YOU FAILED THIS CITY!", rzeczywiście zalatuje mi tandetą. Ale i tak chętnie go oglądam chociaż nie powiem, pierwsze 7 odcinków było naprawdę wciągające, przez całe 40minut serialu ciagle coś się działo, a teraz już nie potrafię się tak zaangażować w oglądanie kolejnych odcinków.