Początkowe odcinki nawet mi się podobały - tempo, nowy superbohater do kolekcji obejrzanych już przeze mnie, w miarę przyzwoita fabuła w tle. Niestety, im dalej w las tym więcej drzew. Gdzieś w połowie sezonu zaczęła mnie uderzać głupota niektórych scen, bardzo kiepskie dialogi, chyba żaden aktor nie wyglądał naturalnie, sztuczność aż biła po oczach, no i bardzo osobliwe podejście do sprawiedliwości: moi wrogowie są gorsi od twoich więc można ich zabić a twoich nie, ja jestem mścicielem a ty będziesz mordercą. 'Arrow' to bardzo słaby serial który w jakimś stopniu broni się akcją i tajemniczą historią młodego człowieka który rozbił się na pewnej wyspie. To jednak za mało żeby brnąć w kolejne sezony. Mam w zwyczaju kończyć to co zacząłem ale poziom żenady który jestem w stanie przyjąć został kilkukrotnie przekroczony podczas oglądania tego serialu i w trakcie ostatniego odcinka sezonu pierwszego obiecałem sobie, że dalsze przygody odpuszczam. Niby oczywista oczywistość, bajeczka o komiksowych herosach więc czego się spodziewać. A jednak da się zrobić to na wysokim poziomie vide 'Gotham'.