Zapasy żenady chyba się wyczerpały przez cały 3 sezon. Do 1 i 2 brakuje jeszcze lat świetlnych, ale da się już na to patrzeć... Choć powrót Palmera może wszystko spowrotem wyprowadzić na "właściwe" tory... :/
Spokojnie, Palmer wróci na góra trzy odcinki, potem przejdzie do serialu DC's Legends of Tomorrow. :) Jako weteran tego serialu mogę powiedzieć, że serial wrócił na właściwe tory. Obecnie prezentuje się nawet nieco lepiej niż sezon pierwszy. Do sezonu drugiego nie ma co porównywać, takiego poziomu raczej już nigdy nie uświadczymy w "Arrow".
IMO całe mistrzostwo drugiego sezonu stworzył Deathstroke, więc nie mówię jeszcze "nigdy", może znów wprowadzą tak świetną postać (choć to mało prawdopodobne). No i tamte sezony miały jeszcze to do siebie, że nie próbowano 100 wątków upchać w 40 minut, ale to już łatwiej da się naprawić. A co do Palmera, oby tak było jak mówisz, ale z drugiej strony zabierze mi też do LoT moją ukochaną Sarę :P a to już mnie nie cieszy
Nie, nie tylko Deathstroke. Głównie chodziło o lepsze scenariusze (o czym wspomniałeś), klimat i nieco większy budżet. W trzecim sezonie przecież pojawił się Deathstroke i też został dostosowany do jego poziomu. Poziomu dna. :P
Jest trochę lepiej i nawet ja to zauważyłem,bo ogląda się całkiem inaczej,niż 3 sezon.Do poziomu pierwszych dwóch już nie wróci,ale poprawa zdecydowana jest.Dali sobie spokój z olicity i od razu zrobiło się milej.Felicity powinna zniknąć albo na zawsze,albo na dłuższy czas i było jeszcze lepiej,bo ta postać mnie już tylko denerwuje.A jako "pani prezes" jest dosyć nieporadna.