Co myślicie o ultimatum Olivera by Roy przestał się spotykać z Thea ? Moim zdaniem taka głupota z jego strony... Wiadomo, że miłość jest największym motywatorem i ona pobudza nas do działania i zmienia na lepsze, ale wydobywa z nas najlepsze cechy. Wiadomo, że Roy bez niej jeszcze bardziej będzie wariował i tracił panowanie nad sobą. Miał Oliver przykład Slade'a co się stało gdy został bez ukochanej i popełnia ten sam błąd, ale mnie to zirytowało. Niech teraz nasza strzałka ma pretensję do siebie , że Thea poszła do Slade'a. Mizerniutki jest jeszcze jak barszcz ten nasz mentor
Zwyczajnie troszczył się o siostrę. Gdyby tego nie zrobił to Roy wpadający w szał mógłby ją zabić zwykłym machnięciem ręki dzięki swej super sile. Źle że poszła do Slade'a ale gdyby została z Royem to mogłoby być gorzej.
Kocha ją więc nie mógłbym ją skrzywdzić, jeśli wystarczyło przez Olivera nazwać go jej ksywką by uspokoić emocje to jak ona musi działać na niego. Jesteś w błędzie
Nie jestem bo wyobraź sobie np świrującego Roya rozwalającego meble w pokoju i Theę łapiącą go z tyłu za ramię. Roy nie wie że to Thea i... :)
PS: A co Ty byś zrobił na miejscu Oliego gdybyś miał kochaną młodszą siostrę? Pozwoliłyś czubowi być z nią? Roy to tykająca bomba zegarowa. O nieszczęście naprawdę nietrudno ;)