Odnosząc się do tytułu tematu założonego przeze mnie, jako pierwszy podzielę się wrażeniami na temat premierowego odcinka 4 sezonu tejże produkcji ;) Pierwszy odcinek zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie, a mówię to, bo poprzednie pierwsze odcinki konkretnych sezonów były raczej nudne i nie pokazywały wprost z kim będzie mierzyć się Zielona Strtzała, tutaj natomiast zmieniono to i odrazu pokazano skalę zagrożenia jaką stanowi dla Star City(co również mnie ucieszyło, ponieważ zmieniono w końcu "niekomiksową" nazwę miasta na taką, która byla w pierwowzorze) Damian Darhk ;) Widać również zmianę(także pozytywną) w samym Oliverze dokladnie tak jak zapowiadali producenci - zmiana podejścia do życia, zmiana w stroju itp:) Thea świetnie sprawuje się jako Speedy, Laurel nie denerwuje już tak bardzo, jak nas do tego przywykła w poprzednich sezonach( może dlatego, że jest jej po prostu mniej na ekranie?), a Diggle jak to facet , nie potrafi wybaczyć (przynajmniej na razie) Oliemu tego co zrobił mu w 3 sezonie( mam nadzieję, że nie zrobią z niego kogoś na wzór Laurel - czyli ciągle narzekającej osoby). Największym zaskoczeniem jest końcówka odcinka, która juz spowodowała u mnie niemałe zainteresowanie następnymi odcinkami oraz pewnego rodzaju szok. Podsumowując myślę, że 4 sezon Arrow ma szanse stać się tym najlepszym :)