Czy ogląda się dobrze? Tak. Czy gdzieś już to widziałem? Tak. Ale po kolei.
1.Pomysł zaczerpnięty z "Mozart in the jungle" tylko, że przeniesiony na grunt aktorów. Mówią - oryginalny scenariusz...chyba niekoniecznie.
2.Ujęcia i kadry - kopia z "The Knick" !! Ale tak okrutna, że myślałem że zaraz gdzieś wyjdzie dr Thackery !! Albo Barrow lub dr Edwards.
3.Muzyka - ehhh... Znowu "The Knick". Kopia, kopia, kopia. I niestety to ta muza robi cały klimat serialu.
Póki co to mieszanka dwóch seriali w 3 obszarach. Chyba ktoś się zachłysnął The Knick i zrobił megakalkę w nowej aranżacji. Ciekawe co będzie dalej. Chyba po drugim odcinku odpuszczę. 5/10. 2 za ujęcia z The Knicka, 3 za muzę z The Knicka.
Czy każdy serial o środowisku artystycznym jest już Kaśką z Mozarta?
A zdjęcia i muzyka są robione zupełnie osobno więc argument trochę nie trafiony. Strzępka ich wybrała bo pracowała z nimi nie raz w teatrze. Pomysł wydaje mi się wyjątkowo autorski jak na polskie warunki, więc trochę nie rozumiem.
Oczywiście że nie każdy jest kalką Mozarta. Ale ten akurat TAK. Nowością jest kalkomania The Knick - tego bym się nie spodziewał. Mnie po prostu denerwuje, że każdy zagraniczny serial który oglądam jest inny (HOC, TK, Stranger Things, Narcos i inne) ; każdy ma charakterystyczne dla siebie ujęcia, sposób filmowania, muzykę... a jak u nas wychodzi "fajny" serial to jest kopią. A przykładami można sypać jak z rękawa... Ostatni oryginalny pomysł na polski serial to był chyba Czas honoru
aż poszłam patrzeć co to ten cały "The knick",
litości, nie porównujcie środowiska lekarzy do artystów!
a serial jest mega oryginalny, po co to czepialstwo i wychwalanie tego co zachodnie skoro WRESZCIE mamy coś czym możemy się chwalić.
Tu nie chodzi o środowisko, tylko o aspekty techniczne, sposób realizacji. W tym przypadku surowe zdjęcia + elektroniczna muzyka w tle, nawet postać głównego bohatera jest podobnie zbudowana. Obejrzyj przynajmniej jeden odcinek "The Knick", a załapiesz o co chodzi. Dla mnie to nie jest zarzut, ale nie da się ukryć, że podobieństwa są znaczne.
zgodzę się, od pierwszego odcinka skojarzenia z the knick (głównie muzyczne) mnie nie opuszczały :D