Przede wszystkim młodsi. Dlaczego gość, jak ma się potknąć o kanapę, to robi fikołka, dlaczego członkowie komisji wybierającej dyrektora mówią jak w parodii gry teatralnej (te manieryczne pauzy w środku wypowiedzi!), pijany jak bela wygląda jak trzeźwy udający pijanego, a kobieta, której coś majstrują przy samochodzie złości się jak w telenoweli. Bez sensu dalej wyliczać, bo to dotyczy większości kwestii, ale jeśli to najlepszy polski serial od lat, to strach pomyśleć, co się dzieje w pozostałych (szczęśliwie nie widziałem żadnego). Co oni robią w tych szkołach teatralnych? kto ich uczy?! I że reżyserowi (reżyserce) taka "gra" nie przeszkadza... rozumiem, ze wszyscy się bardzo spieszą do następnej pracy i nie ma czasu na duble.