wszystko dobrze sie skonczylo :))) tylko dwie rezczy mocno sa naciagane - sposob, w jaki Clamante (czy jakkolwiek inaczej sie to pisze) zaczal znowu chodzic... wygladalo to tak, jakby Olivier zrobil to specjalnie... mocno niewiarygodne... no i to, ze na sam koniec polaczyli najlepsza przyjaciolke Talii z Paulem. fakt, ze facet jest super i zasluzyl na nowa milosc (tak dlugo byl wdowcem i samotnym ojciem - skadinad swietnym ojciem), no ale tu juz przeslodzili...
a! i jeszcze jedno: jakim cudem Charles ma jeszcze reke w gipsie, skoro Talia zdazyla juz urodzic dziecko??? i to dziecko juz nawet podroslo na tyle, by mozna je bylo ochrzcic...
no i jednak jeszcze coś... zaskoczylo mnie to, ze Talia okazala sie corla Charlesa... wow! I'm impressed!!!!!!!!! nie no, serio... pozytywnie mnie zaskoczylo :)))
szkoda, ze juz koniec... buuuuuuuu