Pierwszy epizod nowego sezonu Banshee juz za nami. Widział już ktoś? Jakie są wasze opinie?
Ja uważam, że byl to taki typowy odcinek Banshee zaczynający się od akcji, pózniej troche seksu i następnie wprowadzenie do nowego sezonu, ukazanie jak sobie radzą głowni bohaterowie, pokazanie konfliktu miedzy Indianami a Kayem, powrót Hioba do miasteczka skuszonego propozycja Lucasa no i na sam koniec pojawienie sie Noli Longshadow, która w poprzednich sezonach byla dość tajemniczą postacia i mam nadzieje, że w tym sezonie będzie o niej więcej
Taki tam typowy odcinek, przez pierwsze 25min naliczyłem
1x egzekucja
2x seks
1x mordobicie
1x włamanie
Potem były chyba jeszcze ze 2 strzelaniny. Jak tu tego serialu nie lubić ;).
Nie wiem czy tak bardzo brakowało mi seriali w tym stylu, czy ten odcinek był tak dobry, oglądałem z wielkim zaciekawieniem co będzie dalej i z minuty na minutę podobało mi się tylko bardziej, akcje z Hiobem świetne, co tu dużo mówić, zapowiada się świetny sezon, Banshee nie straciło nic z tego za co fani tak bardzo lubią ten serial.
abstrahując od fabuły, ivanka ma nową dublerkę z większymi cyckami w cenach łóźkowych ;) tak, ja tylko o cyckach :D
Cycki to jeden z głównych wątków tego serialu, także nic dziwnego ;p A i rzeczywiście, jakąś taka zbyt pełna się wydawała, dobre oko :D
Dobry początek nie ma co narzekać na brak akcji i oczywiście bardzo zabawne i dobre sceny z Hiobem :)
na razie 3 idzie myślę że jeszcze ze 2 na pewno, potem formuła już się wyczerpuje zazwyczaj
Twórca serialu powiedział w którymś wywiadzie, że ma pomysł na 5 serii i tak chciałby ten serial zamknąć.
Jak myślicie, kto stał w drzwiach szeryfa na końcu odcinka? Indianiec? A może pułkownik?
Ta walka pewnie będzie pod koniec sezonu tym bardziej, że będzie się to działo w Nowym Orleanie - ta sama sceneria jak w ostatniej scenie Chaytona w 2 sezonie, plus fakt, że kręcili tam przez jakieś dwa tygodnie.