Oglądając zastanawiałam się mocno - co ćpała ekipa przy kręceniu tego odcinka. Ma-sa-kra, rzygałam tęczą na pół pokoju ;(
Właśnie zakończyłem odcinek 5. Mam nadzieję, że to jednorazowy wyskok z tą melodramatyczną tanizną bo faktycznie zbierało się na wyrzyganie przez sen.
dokładnie ten odcinek to jakaś porażka, po**bało ich centralnie totalnie......
Najsłabszy odcinek całej serii.Tak myślałem że jak Carrie wróci, to będą lipne odcinki o melodramacie rodzinnym.Jedyny + to 5-minutowa
akcja na farmie.
żenua. w pewnym momencie zacząłem zastanawiać się czy oglądam banshee czy może m jak milosc.
zgadzam się bezapelacyjne odcinek nawet najgorszy z całych dwóch serii
szkoda słów
a już myślałem że będzie kolejny super serial
I bardzo dobrze, to najlepszy wątek tego sezonu.
Tyle że to nie z litości przecież.. Lubi ją, traktuje jako kogoś ważniejszego niż kolejną dziewczynę na jedną noc i stąd ta jego postawa - trochę chcę, a trochę nie powinienem.
czy ja wiem czy najlepszy?
W pierwszym sezonie juz widac jak na niego leciała a on nie był zainteresowany ,ona taka biedna,samotna,bez nikogo...Pewnie ze ją lubi,inaczej by nie poszedł z nia do łozka,moze z ta litościa to przesadziłam,ale troche na pewno
O rany, weszłam tylko po to, żeby zobaczyć, czy inni mieli te same odczucia! Masakryczny odcinek, jakby wycięli włosy na wietrze, samochód i drzewa to może by zostało 5min materiału!
Fakt fabuła odcinka była słaba ale ten odcinek powalił mnie na kolana zdjęciami/ montażem i muzyką normlanie nie mogłam oderwać oczu- jak dla mnie technicznie majstersztyk :)
Ja to akurat oglądam ten serial ze względu na szybką akcję, a nie zdjęcia, więc się wynudziłam strasznie :)
Ja tez oglądam Banshee dla fabuły ale lubię takie ozdobniki jak są w tym serialu- rzadko mozna teraz spotkac w kinie/ tv popularnej.
Zgodzę się ale nie przez 40 minut. 5 odcinek wyglądał jak przerywnik reklamowy w TVP.
Olej rzepakowy "Jaś", serki hochland, jogurty jogobella a potem jakieś tabletki na bezsenność i żel na doznania erotyczne durexa...no proszę Cie. Na szczęście już wszystko wróciło do normy :D
oj nie było tak tragicznie, odrobina dobrej akcji była... z resztą spieszę Wam przypomnieć, że w 1 serii też zaserwowano nam jeden bardzo kiepski i odrealniony odcinek - ten, w którym Carrie przez 3/4 odcinka bije się dzielnie z kolesiem 3 razy większym od siebie - przecież to było totalnie odjechane i męczące ;-) jak dla mnie to cały czas specyfika tego serialu - twórcy raz na jakiś czas (czyt. raz w sezonie) serwują widzom coś totalnie abstrakcyjnego. po co? chyba po prostu lubią się z nami bawić w kotka i myszkę na swój przewrotny sposób :-)