Po raz pierwszy się przyłapałem na tym, że już nie jestem przy Bates Motel przyssany dla monitora.
Traci siłę rozpędu, ale chyba miałem rację, że nowy gość miał coś wspólnego z seks-biznesem i
to na razie ciągnie całość... Z drugiej strony szkoda, że zostały już tylko dwa odcinki :/
Mnie odcinek trochę znużył. Znaczy ogólnie fajna ta scena z terapeutą, ale ogólnie to dużo się nie działo... ten facet z pokoju nr. 9 wydaje mi się po prostu nudny. Ot, kolejny "zły" który się niczym nie wyróżnia. Mimo tego... ostatnia scena... OMG. Aż mnie ciarki przeszły. Norman, boże, you crazy son of a bitch.
A u mnie jest zupełnie inaczej z "mężczyzną spod 9." Pojawił się bardzo niespodziewanie i kiedy wydawało się, że tajemnica Normy już odeszła w niepamięć, to nagle zła przeszłość powróciła i Norma zwyczajnie czuje się zastraszona, chociaż nie daje po sobie tego poznać. Co do odcinka-racja, dość nudny i to nie pierwsza taka opinia na ten temat, którą czytam. Ale sam serial godny uwagi, zwłaszcza dla kogoś kto lubi takie klimaty.
żałośnie,ze zostaly tylko dwa odcinki! a serial bardzo mi się podoba i niby nic aż takiego się nie dzieje ale za każdym razem nie mogę się doczekać następnego odcinka!
z odcinka na odcinek większa zamulizna.. nie wiem, póki co szału nie ma po 8 odcinku,
Niestety brak już chyba najciekawszej postaci Shelby'ego. 6 odcinek był kluczowy i najciekawszy. Dziwne, że tym nie zakończyli sezonu.
To fakt, z nim wątek mógł się troszkę jeszcze bardziej rozkręcić. Zobaczymy co nam zaserwują na sam koniec,
Pewnie nawet ma być kilka sezonów, jeżeli oglądalność dotrzyma, bo scenarzyści snują ładne plany na przyszłość.
kto leżał w łóżku Normy??? Przyglądam się i przyglądam i poznać nie mogę :) To Shelby?
Tak, ponieważ strzał nie musiał być przyczyną śmierci. Oraz musieli go "rozkroić", by sprawdzić, jakie narządy były postrzelone itp.
A ja odwrotnie, jestem bardzo zainteresowany całością coraz bardziej, szczególnie mężczyzną z pokoju numer 9. Mimo tego, że nie jest zbytnio ciekawy, chcę wiedzieć, co jest w stanie zrobić, aby odzyskać notatnik.
I może trochę przez Verę Farmigę, która jest tu po prostu świetna.
Osadzony w ciekawych realiach, ciekawe relacje w mieście, to wszystko dla mnie łączy się w coś, co przykuwa uwagę.
Zgadzam się z przedmówcą co do pana z pokoju nr 9, bardzo intrygująca postać. Serial sam w sobie nie jest wybitny, ale z ciekawości dla rozwoju tej postaci chętnie dalej poobserwuję. I ciekawi mnie co i kiedy stanie się Bradley :)
Hmm. Może okazać się, że wątek Bradley zostanie dalej pominięty. Norman się w niej nieszczęśliwie zakochał i tyle. Teraz musi się pozbierać, a wątpię, żeby postać Bradley ogrywała kluczową rolę..
Może to być jego "Pierwsza" prawdziwa ofiara ;) Szkoda tylko, że przed jej domem "tylko" ją przytulił, bo zapowiadało się na ciekawą końcówkę ;)
W jakim sensie pierwsza prawdziwa ofiara? Pamiętajmy, że Norman Bates nie jest mordercą.
kwestia gustu ;) jeśli chodzi o postacie, ja się zawsze lubowałam w tych niepozornych i cichych materiałach na psychopatów. Zobaczymy co z tego pana "wyjdzie".
odcinek chyba najslabszy,zamalo pieknej Bradley mam nadzieje,ze bedzie wiecej watkow z ta dziewczyna i Normanem.Mysallem do tego odcinka,ze Norman sobie wymyslil,ze z nia spal,ale jednak to prawda..
"zamalo pieknej Bradley mam nadzieje,ze bedzie wiecej watkow z ta dziewczyna i Normanem."
Czy to ironia? ;P
To prawda. Większość z nas tutaj czeka, aż zginie w straszliwych męczarniach. Przyznaję się, że i ja nie mogę się doczekać. :)
Za co właściwie ją lubisz? Przecież to taka pusta egoistyczna zdzira.
Podoba mi sie na wyglad i w dodatku,zawsze lepiej jak jest watek z dziewczyna,ktora jest zajeta.Chce widziec jak Norman pobijesie z jej gosciem a pewnie potem i ja zalatwi.
Czy ja wiem, czy tak puszczalską nastolatkę można faktycznie określić mianem "zajętej"? Całkiem prawdopodobne że sypia z kim popadnie, a do tego pojęcie "stały związek" średnio pasuje. Możliwe że powiedziała Normanowi o kolesiu po to, żeby się odczepił. W ogóle to ja już o nim zapomniałam, przez ostatnie kilka odcinków go nie widziałam i jakoś wątpię, żeby jeszcze się pojawił. Zresztą to trochę żałosne, żeby Norman Bates bił się o jakiegoś pustaka. Niech po prostu zamorduje tą idiotkę i będzie ok.
Hmm dla mnie osobiście ta postać jest obojętna, ani nie gardzę nią ani nie ubóstwiam. Sądzę że jak to nazwałeś "zdzirowate" zachowanie można wytłumaczyć szokiem po stracie ojca, w końcu Norman to jedyna osobą z którą mogła się identyfikować stąd może chwilowa fascynacja i zauroczenie. Potem ochłonęła ciut po stracie ojca i Norman stał się szary i zwyczajny w jej oczach. Co nie zmienia faktu że chcę wiedzieć co z nią będzie dalej :D
Wiesz, niewykluczone. Obejrzałam przed chwilą 9 odcinek i mam mieszane uczucia. Niby teoretycznie wydaje się, że Bradley brakuje ojca, ale też nie mogę się pozbyć podejrzeń, że poprosiła Dylana o pomoc, bo na niego leci (nie chce Ci spoilerować, więc piszę ogólnie). Może jestem odrobinę przewrażliwiona na punkcie Bradley, ale jak na razie uważam wątek z tą dziewczyną za niewnoszący niczego interesującego do fabuły i irytujący.