Odcinek całkiem niezły, na razie oglądałam po angielsku ale chcę jeszcze zobaczyć z napisami żeby wiedzieć czy nic mi nie umknęło. Bradley w tym odcinku przegięła wg mnie na maksa - mimo tego, że wykorzystała Normana to teraz uczepiła się jego brata. Nie zdziwię się jeśli ta dwójka również wyląduje w łóżku. Akcje między nauczycielką i Normanem niezłe, w dwóch scenach myślałam, że Norman odbierze jej zachowanie jakby się mu "narzucała". Romero/Norma - też ciekawa scenka jak zaczęła się na niego wydzierać przy pracusiach palących trawkę xD i końcówka - dobra akcja, ale do przewidzenia (tak myślałam, że zaraz coś się wydarzy, że ktoś się pojawi w samochodzie albo w szybie.

Po angielsku czy z angielskimi napisami?

oglądałam po angielsku a chcę zobaczyć jeszcze z polskimi napisami :)

No ale właśnie pytam full-time po angielsku czy z napisami angielskimi?

Po angielsku

Ja jestem pod wrażeniem odcinka. Niedawno zacząłem oglądać i wsiąkłem. Relacja między nauczycielką i Normanem przypomina tykającą bombę. Emma na haju rewelacyjna. Na początku serialu drażniła mnie mimika Normana. A właściwie jej brak. Ale w końcu Norman nie jest zwykłym nastolatkiem. I może właśnie jego wiecznie ten sam uśmieszek i ten sam wyraz paciorkowatych oczek oddają jego inność i deformacje psyche... A Bradley? Cóż, po prostu rozpuszczona, manipulująca lala jakich wiele. Jestem ciekaw season finale jaki nas czeka za tydzień. żałuję że to tylko 10 odcinków na sezon.

Zauważyliście jakie straszne koszule, sweterki nosi Norman do szkoły? Po prostu masakra.

No specjalnie takie kiczowate, jakby z lat 50-tych - wiadomo dlaczego.

Ja oglądam serial w oderwaniu od Psychozy. A ten jego outfit to wygląda jakby ubierał się w rzeczy znalezione na strychu.

W serialu jest wiele wątków i dają one wiele pola do popisu dla scenarzystów. Mam nadzieję na kolejne ciekawe odcinki...

To nieważne czy w oderwaniu od Psychozy. Po prostu serial ma genialnie budowany klimat - niektórzy mogliby się pomylić, że to lata 50. gdyby wyjąć kilka rzeczy, jak ta tablica, iPhone'y, laptopy i może kilka samochodów.

Lepsze jego "stylizacje ze strychu" niż świetne "outfity" przeważającej liczby nastolatków... Nie cierpię tych wszystkich jaskrawych T-shirtów i spodni których krok znajduje się na wysokości stóp. Dlatego uważam też, że to w jaki sposób Norman się ubiera wcale nie jest zły, w sumie całkiem uroczy.

Drogi BWaldorf,
Pisząc o jego ubiorze nie chodziło mi o krytykowanie jego gustu. Gust jest taki a nie inny. chodziło mi o to że jego strój jest inny niż reszty nastolatków. Może Norma pomogła mu wybrać strój, albo wręcz ubrała go w jakieś rzeczy? Norman, ze swoim lekkim oderwaniem od rzeczywistości nie wydaje mi się osobą któa świadomie ubiera się w stroje vintage, kreuje wizerunek. On sobie nie zawraca głowy podobnymi sprawami.

Zwykle ludzie ulegają zasadzie mimikry - upodobniają się do otoczenia - ubierają w podobne stroje, podobnie się zachowują etc. Norman chyba chce być jak inni, być "nornalny", puknać plastikową Bradley. A z druiej strony nawet jego ubiór podkreśla jego inność.

Nie czuję się na siłach dyskutować na temat wspólczesnej mody i wysokości krocza. To ponad moje skromne siły.

szczerze mówiąc dla mnie to był pierwszy odcinek który był zbyt przewidywalny, wiedziałam co się stanie kilka minut przed tym zdarzeniem. no niestety ale nie utrzymał poziomu ośmiu poprzednich.

To że ten gość będzie w tym samochodzie, albo gdzieś w jego pobliżu, było oczywiste, ale to nie uznawałbym tego za błąd czy problem - takie "zwroty akcji" po prostu serwuje się od dawien dawna w filmach, ale głównie po to, żeby po prostu popchnąć akcję do przodu - jeżeli oczywiście chodzi Ci o tą scenę.

haha, nie tylko o tą scenę, nie zmieniam mojego zdania na temat serialu na temat tego jednego odcinka. nadal uważam że jest rewelacyjny i nie wiem jak wytrzymam przerwę między sezonami, jednak w perspektywie poprzednich odcinków nie trzymał mnie aż tak w napięciu. co nie umniejsza serialowi w całości :)

nie wiem, serial po 3 odcinku bardzo spadł. w odcinku 9 akcja średnia, za dużo się nie dzieje... nie wiem, spodziewałam się czegoś lepszego jednak, tym bardziej, że za tydzień ostatni odcinek.

Mnie najbardziej zaciekawiła relacja Dylana z Bradley... hmm czyzby szykował się nam romansik? Tak mi sie wydaje bo tak Bradley na Dylana patrzyła jak co najmniej chiałaby go schrupać.

Ona chyba na każdego faceta ta patrzy :) I oby nie, bo strasznie mnie ona denerwuje :) No ale zobaczymy.

Mnie się osobiście przyjemniej oglądało poprzedni odcinek. :( Może niekoniecznie była lepsza akcja, ale klimat był ciekawszy - chyba głównie przez tą pracownię ojca Emmy, Norman mógłby jeszcze jakieś zwierzątka powypychać. Z 9 odcinka zapamiętałam głównie najaraną Emmę i zdzirę Bradley uczepioną Dylana. Więc dobrze nie jest. I jeszcze nauczycielka Normana zaczyna mnie cholernie wkurzać. Jest jakaś nienaturalnie wścibska, natarczywa i irytująca - nie wiem, czy jest sens zaczynać nowy wątek fascynacji uczniem (czy jak to tam nazwać) w przedostatnim odcinku sezonu. I jak na razie ten wątek wydaje mi się bardzo głupi i nieprowadzący do niczego.
Ciekawe jak będzie wyglądał ostatni odcinek. Miałam nadzieję, że zakończenie będzie satysfakcjonujące i ktoś wreszcie w finale zabije Bradley, ale nic na to nie wskazuje. Wygląda mi raczej na to, że będą chcieli rozprawić się z panem spod dziewiątki, a nie z koleżaneczką Normana.

A mnie wkurza tylko jedno - 10 odcinków, wtf? Jak tak dalej pójdzie, to seriale będą miały po 5 odcinków...

no właśnie! sezony przeważnie mają odcinków 20+
.... 10 to bardzo mało

20+ to trochę dużo. Tak z 15 jest raczej średnia.

SPoko film, czekam zawsze z niecierpilwoscia na kolejny odcinek, a seriali z reguły nie lubie więc to juz sporo... Bardzo mi odpowiada klimat, zdjęcia i aktorstwo są tez b wysokiego sortu, zwłaszcza Norma i jej syn... Jedyne do czego mozna by sie przyczepic to scenariusz, tzn wątki są ciekawe, ale jakos za szybko wygasają, jakby zrobili zeby sie nawarstwiały i coraz bardziej zageszczały, zeby dojsc do kulimacji na koniec...
a tu kazdy ciekawy watek w ciagu odcinka- dwoch sie rozwiazuje, pierwszy z tym całym gosciem bylym włascicielem- juz 1 odcinku, - był to dla mnie szok, bo to mozna było ciagnac przez cały sezon, np. nie byłoby pewnosci kto im robi te rózne zagrywy.... czy to ten byly własiciciel, a moze ktos z miasta, a moze ten dziwny typu co się pojawia w końcu i chce kasy... za szybko sie rozwiazał romans z tym policjantem.... Jakby fabula byla b jeszcze gesta to dopiero bylby odjazd. Przypomina mi się kultowy serial "Miasteczko Twin Peaks" - jak ktos oglądał to wie o czym mówię, to było mistrzostwo swiata