Niezłą akcję nam zaserwowali ,przez chwilę sądziłam że pożegnamy się z Dylanem ,jednak zwyciężyła miłość do brata .
Może nawet nie tyle miłość do brata, co po prostu jeden z "przebłysków świadomości", których Norman ostatnio doświadcza. Wydaje mi się, że oni nie byli jakoś specjalnie zżyci, ale akcja faktycznie niezła - najpierw rozmowa z Dylanem jako swoim synem, potem to szamotanie się z samym sobą na stole...
Nie wydaje mi się - wątek Marion został raczej wyczerpany. OK, pozostaje oczywiście kwestia kradzieży pieniędzy, ale spodziewałbym się tu co najwyżej jakiejś drobnej tylko wzmianki, np. sceny, w której oboje - Norman i Marion - mijają się gdzieś na korytarzu posterunku pani szeryf, a i to też, bynajmniej nie w celu złożenia zwykłych wyjaśnień, tylko jako przestępcy - kajdanki, kaftany (przynajmniej on), te sprawy, prawda... Młody menedżer Bates - wiadomo, zadzwonił, przyznał się, mają go; Marion z kolei - no cóż, pogubiła się kobitka jak pijane dziecko we mgle, a żeby wprost nie powiedzieć, że ciemna jest jak tabaka w rogu, to powiem tylko, że jest straszliwie naiwna, i oczywistym jest też chyba to, że dojdą do niej lada chwila. Wcześniej dałbym wstawkę, jak to się Marion dowiaduje - np. z gazety - że to dokładnie ten sympatyczny chłopczyk, który zrobił jej kanapkę, posiekał jej gacha... Wtedy - na tym posterunku - jakaś wymowna wymiana spojrzeń, itp.
A to, że Norman miał zabić Marion właśnie, a nie Sama? W którymś z wcześniejszych już na forum tematów, uzgodnione zostało niemal jednogłośnie, że najlepiej potraktować to jako tzw. twist fabularny. Udany zresztą. Osobiście, od pierwszego pojawienia się tego BUCA (boska scena, w której przedstawiał się jako David Davidson) przewidywałem, że Norman go zaciuka, no i go zaciukał. Wszyscy szczęśliwi.
Świetny odcinek, a ta scena z próbą zabicia Dylana po prostu super:)
Tylko Romero szkoda, nawet mu się zemścić nie pozwalają, będzie musiał broń skądś skombinować;)
SPOJLERY!
Broń skombinował (w 8 odcinku) i choć na samym Normanie się nie zemścił, to odstrzelił Chicka. Co tam się działo!
Poza tym, była wymowna wymiana spojrzeń na posterunku - tyle że z Madeleine... Jak nie wiele się pomyliłem!