Tak do 4 odcinka poziom wzrastał, a od tego momentu znowu spada. Najbardziej mnie mierzi nieporadność tej Batwoman, już pal licho, że to baba i leje się jak baba, że lesbijka i w ogóle. Ale ona nawet w najmniejszym stopniu nie jest przygotowana jak na Gacka przystało, jeszcze miałby to sens gdyby była takim przydupasem Batmana coś jak Robin czy Batgirl. Ale jako samodzielna bohaterka jest do niczego, taż jakby ona stanęła naprzeciw Jokera, to by Joker ze śmiechu wykitował xD i nie musiałby sobie psikać tym gazem rozweselającym. Bruce latami się szkolił do bycia Batmanem, nie tylko fizycznie, ale w technologii, naukach ścisłych, miał to w małym paluszku, nie miał Alfreda non-stop na słuchawce i nie pytał się niego o każdą pierdołę. I jeszcze najlepsze każdy bardziej kumaty od razu ją rozpoznaje, to co to za przykrywka! Bruce specjalnie, jako Bruce udawał takiego miliardera trochę pierdołę, bawidamka, co to go Alfred ubiera :D miał wszystko pod kontrolą i sam do tego doszedł, nikt mu nie pomagał.