Albo okres zdjęciowy trwał jeden dzień albo był bardzo mały budżet na ubrania.
Czy tam ktoś zmienia ciuchy?
Reszta problemów już została wcześniej opisana. Zmasakrowana książka. Ale ta marynarka prokuratorki...
Ale czy Waszym zdaniem serial musi być naprawdę odzwierciedleniem książki? Moim zdaniem nie, zawsze dobry jest taki element zaskoczenia.
Nie chodzi o odzwierciedlenie książki lecz o kiepska grę aktorska i niepotrzebne wulgaryzmy, która brzmią sztucznie.
Tam było kilka dni ale w kolejnych odcinkach miała już na sobie co innego. Oglądałaś do końca?