porazka. okna prze ktore slychac a nie chca sie rozbic. odkrecanie imadla palcami z drewna supermen. i skakanie z metra na ciezarowke. poprostu dno.aa i jeszcze koles ktory nie bierze broni zbiegajac na dół tylko ucieka. jak serial na tvn typu szkola dlaczego ja. masakra
Ty do tego przedszkola nawet jeszcze nie dotarłeś. Kiedy zaczniesz już sam wyłazić z łóżeczka, to może pogadamy.
Tak działają polscy antyterroryści. Wystarczy przypomnieć sobie magdalenkę. Do tego jeszcze wypowiedź jednego z bandziorów z okresu Pruszkowa, niejakiego Miśka, który kilkanaście razy miał "czarnych" w domu. Opowiadał, że schemat ich działania jest taki, że wystarczy w środku jedna osoba z pistoletem i granatem do rozgromienia całej bandy antyterrorystów.
Mimo wszystko nie porównywałabym zbirów z magdalenki z nastolatkiem zabijającym ludzi na podstawie podglądu z komórki. Tam było dwóch doświadczonych gangsterów (z tego co kojarzę posługiwali się bardzo dobrze bronią i zaminowali teren wokół domu) gotowych na wszystko, tutaj mieliśmy nastolatka, który owszem był groźny (jak każdy człowiek z bronią), ale nie był wieloletnim przestępcą. Sporo lat też od tego minęło, więc i procedury mogły się zmienić.
Może niedokładnie to napisałam, ale nie chodziło mi o to, że antyterroryści coś zrobili źle, tylko no sorry w takim Wrocławiu jeden oddział antyterrorystów? Poważnie? Czy inaczej - wszystkich wysłali na mecz? A co gdyby faktycznie był zamach terrorystyczny? To tak jakby w szpitalu na SORze nie zostawić żadnego lekarza.
Jeśli chodzi o policję, to z tych z kolei zrobili totalnych debili. Najlepiej świadczy o tym scena stwierdzenia zgonu u kolegi, który jeszcze zipał. Choć zagorzali obrońcy mają na to wytłumaczenie: stres stadny. Opętał wszystkich - młodzież, nauczycieli, a nawet policjantów.
Też zwróciłam uwagę na te rzeczy. W ogóle drugi sezon był słabiutki, od początku do końca. Mam nadzieję, że trzeciego nie będzie.
Pozatym to są dzieciaki rozpieszczeni w dobrych domów nie mieli w rękach broni i ja nie wiem jakbym się zachowała to są sekundy
ciekawy jest tez czas, w ktorym niby sie dzieje ten odcinek.
- dlaczego szkola jest praktycznie pusta?
- od kiedy rano odbywaja sie mecze, ze tam sa antyterrorysci?
dodatkowo, magiczna spinka jak od McGyvera, pistolet z magazynkiem jak AK47 i masa innych glupot.
Szkoła jest pusta, bo akcja dzieje się po południu i mecz też jest po południu. Kółko teatralne to zajęcia dodatkowe i są po lekcjach.
to dlaczego akcja u nauczyciela biologii wygląda na ewidentnie poranną? Odwozi on też swoją córkę, wydaje się do szkoły, a nie na dodatkowe zajęcia.
Poza tym w zadnym momencie odcinka nie robi się ciemno. W tygodniu mecze w Polsce najwcześniej zaczyna się o godz. 18. Jeśli antyterroryści przyjechali po meczu musiało to być najwcześniej o godz. 20. Jesienią wtedy w Polsce jest już ciemno.
Pomijam absurdalny fakt, że w tak dużym mieście jak Wrocław jest tylko jedna jednostka specjalnego reagowania.
Daleka jestem od obrony tego odcinka, ale nauczyciel odwoził swoją córkę na zajęcia popołudniowe, zdaje się na basen (płetwy jej podawał, gdy zapomniała), a potem spieszył się na kółko teatralne. Z rozmów nauczycieli z poprzedniego odcinka wynika, że niby zaginieni licealiści "przedłużyli sobie ferie", wygląda na to, że chodzi o przerwę wiosenną (wielkanocną). To może tłumaczyć biały dzień. Choć, jeśli chodzi o płynący czas i respektowanie pory zimowej/letniej, polskie seriale od zawsze załamywały brakiem logiki.
Ta szkola jest caly czas pusta. 6 uczniów, barman hipster, dwoch nauczycieli i Pani dyrektor. "Szkola" na tvn, jest lepiej zrealizowana ...
Błędy i dziwne zdarzenia w odcinku drugim:
- uwalnianie się z opaski uciskowej za pomocą spinki,
- szkoła przedstawiona jako gmach wielkości stadionu narodowego,
- wszyscy (dlaczego wszyscy) ruszają na napastnika, by znaleźć apteczkę,
- z grupy wyłamuje się dwóch uczniów, którzy wracają do sali próby teatralnej (jak się okazuje napastnik nie wraca już tam)
- dziewczyny, które uwolniły się z opaski uciskowej rzucają w okno krzesłem, ono jednak nie pęka... gość z pistoletem tego nie słyszy
- dziewczyny za pomocą siły własnych rąk odkręcają potężne imadło (skoro są takie silne to dlaczego opasek nie przerwały),
rzucają nim w okno... okno się nie tłucze... gość z pistoletem tego nie słyszy
- wszyscy chodzą po całej szkole... gość z pistoletem tego nie słyszy
- nauczyciel z uczniem wyważają drzwi do sali z apteczką... gość z pistoletem tego nie słyszy
- apteczki używają.... owijając brzuch postrzelonej bandażem. Z tym, że postrzelony w nogę nauczyciel robi to samo ze swoją raną zawijając ją kurtką (chwilę po tym jak dostał kulkę). Dlaczego dziewczynie nie pomogli w podobny sposób?
- napastnik dostaje strumieniem z gaśnicy... jednak nie robi to na nim żadnego wrażenia
- Sławek ma broń napastnika pod nogami... ucieka od niej, nie podnosi z ziemi, czeka aż morderca sobie ją podniesie (ok, może ten wątek się jeszcze wyjaśni)
- policjant wchodzi do środka, rozbijając okno (kurcze, jedne okna się rozbijają, inne nie)... uwaga - morderca tym razem wszystko słyszy!
- policja przedstawiona jako banda nieudaczników, a Wrocław jako miasto, w którym jak jest mecz to ani policjanci ani antyterroryści nie mogą podejmować innych działań
- Morderca strzela (celnie) patrząc w podgląd kamery, który trzyma...
- policjanci w trakcie oddawania ognia sprawdzają puls koledze, który dostał, po 2 sekundach stwierdzają (oczywiście błędnie), że nie żyje. Naturalnie nie podnoszą też broni swojego kolegi po fachu. Zostawiają ją, żeby sobie morderca wziął.
- na zewnątrz budynku, zanim zgromadzeni rodzice dowiadują się, kto strzela jeden z rodziców ostrzega ojca mordercy, by tam nie szedł, bo go zlinczują... (ok, może to się jeszcze wyjaśni, skąd on miał te wiedzę i dlaczego posłał swoje dziecko na próbę z mordercą :P )
- skok z okna na samochód dostawczy jest trudniejszy dla większości bohaterów niż oczekiwanie na śmierć przez zastrzelenie,
- morderca dysponuje podglądem monitoringu i więc może na żywo śledzić ruchy wszystkich bohaterów, zadziwiające, że tak mało z tego korzysta, oni biegają po całej szkole, a on szuka ich niemrawo, trochę na ślepo. Wyjątkiem jest nauczyciel zamknięty na klucz w szkolnej łazience, na którego jednak nie starcza kulki...
Co do ostatniego (nie starcza kulki), to dodam jeszcze, że Iwo musiał skrupulatnie liczyć wszystkie oddane strzały, skoro po przestrzeleniu zamka w łazience wiedział, że to już był ostatni nabój i na Zawadzkiego nie starczy....
Po pierwsze powiedział, że jemu się upiecze szpiclu, a pozatym wyrzucił i poddał się oglądajcie uważnie a nie siejecie zamęt
precyzując... najpierw nacisnął na spust a później wyrzucił... pusty magazynek. I nikt się nie poddał. Iwo szedł na policję, nie wyrzucił broni mimo takich komend, tylko podniósł pistolet w górę (a policja nie wiedziała, czy naboje posiada,, czy nie)
Zawadzki krzyknął zeby nie strzelać bo nie ma już naboi a jednak zrobili z niego sitko
Jasne. To wydało mi się oczywistą oczywistością. Jeśli tak podejść do tematu to należałoby to dołączyć do listy błędów powyżej. Nie zrobiłem tego, bo uznałem zachowanie policji za wytłumaczalne. Co z tego, że jakiś koleś krzyczy, że tamten nie ma amunicji, skoro typ podnosi w górę pistole i we mnie mierzy. Albo krzyczący ma rację, albo jej nie ma... jak nie ma to ginie policjant... Policjanci nie podejmują więc ryzyka i go zabijają. Inna sprawa, czy muszą z niego robić sieczkę, ale to akurat pewnie miało "fajnie wyglądać w obrazku"
Mam nadzieję, że teraz łatwiej zrozumieć moje słowa, o tym, że policjanci nie wiedzą, czy posiada naboje, czy nie.
Jakby jeszcze we Wroclawiu nie bylo szpitali szpital z Warszawy Madalinskiego , bar z Warszawy na Wilanowie
Sherlock Holmes. Powiedz mi tylko co z tego, że w Warszawie a nie we Wrocławiu? Czy w 3cim odcinku miałeś jasno pokazane, że rzecz w barze dzieje się we Wrocławiu? Szkoda, ze wogole Odysei nie krecono naprawde w kosmosie...
Mnie najbardziej zastanawia : przed szkołą, zanim rodzice dowiadują sie ze terrorysta jest Iwo , ojciec Halucyny ostrzega ojca iwo, by tam nie szedł, bo mu się dostanie..skąd on to wiedział ?? oraz już szczytem wszystkiego jest to , że ten nauczyciel od teatru dostał tyle kulek i przeżył.... komiczne było zagranie jak rodzice Karoliny przyszli do niego do szpitala.
Tak w ogóle myślę, że zamieszana w to jest żonka tego nauczyciela, że on miał na prawdę romans z Karoliną a pozostali uczniowie tj Halucyna i ten jej chłopak należą do jakiejś grupy, którzy biorą udział w jakiegoś typu grze "ośmiesz nauczyciela" dlatego rozpisują plotki o nauczycielu i dlatego Halucyna zrobiła sobie fotke z Belfrem, później do wykorzysta.
Może nie było to pokazane, ale ktoś krzyknął z okna,że to Iwo. A to zdjęcie- może pokazała komuś, że to Zawadzki i że on węszy. A romans i zazdrość to podpucha to nie wiadomo jeszcze czego.
Zgadzam się, dodałabym jeszcze:
- założenie grupki, że nie da się uwolnić ze szkoły i czekamy na pomoc... ale nie podjęli nawet żadnej próby wezwania pomocy! nie wiedzieli, że te dwie dziewczyny już zaalarmowały służby, czekali aż może ktoś zdąży ich uratować... Mieli laptop w sali prób - nie wpadli na pomysł, żeby go wykorzystać do wezwania pomocy. Może nie było wifi w szkole (w co ciężko uwierzyć), ale pierwsze co bym zrobiła to sprawdziła, czy nie ma jakiś innych sieci otwartych, czy cokolwiek. Potem już nikt nie próbował wzywać pomocy, ani wyjść przez okna, nie nie było próby wybicia szyb (jakby oglądali z nami odcinek i widzieli, że te 2 dziewczyny już tego próbowały ;)
- i ta podróż do apteczki za wszelką cenę - i co, plaster jej przykleić na tą ranę? Nie ma w apteczce nic, czego nie mogli zastąpić zwykłą koszulką na tą okoliczność.
Zazwyczaj nie czepiam się szczegółów i nie nastawiam się, ze film/serial oddaje w 100% rzeczywistość, ale ten odcinek po prostu "bolało oglądać" ;)
Ja jestem obecnie po 4 odcinkach. Z tej perspektywy można już wytłumaczyć wiele niedomówień i powiązać różne sytuację. O samym drugim sezonie można powiedzieć wiele, ale nie jest zły. Klimat został zachowany, czuć to melancholię i brud w powietrzu. Zapowiedział się nieźle i rozegrał tak samo. W drugim odcinku dostaliśmy już tyle akcji, że w pewnej chwili czułem się, jakby to miałby być koniec sezonu. Ale na szczęście tak nie było, choć można doszukiwać w nim wiele błędów i nielogicznych rozwiązań.
Biorąc te najbardziej absurdalne według mnie to:
- Iwo robi atak na szkołę podczas którego zabija tylko dwie osoby, a resztę oszczędza. Przecież mógłby spokojnie je dopaść pojedynczo lub nawet grupowe w bardziej lub mniej publicznych miejscach, choć możliwe, że zależało mu na rozgłosie.
- Grupka uczniów w raz z nauczycielami ucieka po szkole, zamiast zabarykadować się w jednym pomieszczeniu. Rozumiem, apteczka, ale gdy już doszli do tego pokoju plastycznego to mogli przeczekać wszystko w nim, bo to o wiele bezpieczniejsze niż latanie po korytarzach. Gówniarz miał broń, ale nie nadludzką siłę, aby przesuwać stertę mebli i różnego rodzaju osłon.
- Dziewczyna dostała kulkę w brzuch, a oni ciągną ją po całej szkole. Na czele tej wyprawy stał kulawy nauczyciel, który nie był najlepszy wyborem biorąc pod uwagę jego mobilność i zręczność w tym stanie. Nie mogli wziąć jakiegoś sprawnego ucznia?
- Pancercne szyby w szkole, ja rozumiem, że one mogłyby być jakie twardsze niż te normalne. Ale te dwie dziewczyny próbowałem jedynie dwa razy, nawet nie wiem do końca czy trafiły w ogóle tymi przedmiotami. Zamiast bić jak głupie, to dały sobie spokój i postanowiły również pobiegać po szkole, bo co i tam. Chociaż miały tak naprawdę bezpieczną miejscówkę.
- Śmiertelny skok z 2 metrów, bo oczywiście tego nie mogło zabraknąć. Jaka tam mogła być wysokość, między oknem a samochodem dostawczym, maksymalnie 3 metry? Podczas prawdziwego zagrożenia, ludzie pchaliby się do skoku bo jego trudność była naprawdę banalna, a oni pogawędkę sobie strzelili na parapecie i tak spowalniali całą sytuację, że szok.
To najbardziej kujące błędy tego odcinka, resztę można już sobie jakoś wytłumaczyć lub po prostu rzucić na drugi plan. Jeśli chodzi zaś brawurową akcję policji to czego tutaj można się więcej spodziewać? Iwo należał do tej grupy, nazwy nie pamiętam. Szkolili tam ich z bronią, pewnie miał do czynienia nie tylko z pistoletem, zresztą sama broń była ponoć bardzo profesjonalna. Połowa Polskiej policji, której zadania polegają w kółko na tym samym to za pewne nigdy okazji użyć swojej broni, a postrzelać mogli jedynie na szkoleniach. Takie akcję w praktyce mogą okazać się nowością, tym bardziej jeśli w grę wchodzi strach i panika, a u Iwo nie była ona widoczna w ogóle, wręcz przeciwnie. Był zdeterminowany i wręcz zdesperowany, choć nie całkiem mu to wszystko wychodziło. Do samych działań AT nie mam żadnych przeciwwskazań, nie było źle, nie zawsze wszystko musi być dobrze. Cała akcja była bardzo inspirowana masakrą w Columbine z 1999 roku, co było bardzo widoczne. Jeśli się nie mylę to nawet użyto pewnego dialogu z niej, naprawdę ciekawie. Zresztą nawet później wspominają o niej w konferencji.
Ktoś napisał, że sezon drugi nie ma tych atutów, które miał sezon 1. Ale ile ma innych rzeczy!
Wyliczmy z grubsza:
-jeszcze bardziej drewniane aktorstwo młodego pokolenia, do poziomu którego ochoczo i z radością dołączyła dojrzała reszta obsady, na czele ze Stuhrem. Nie umiem wytłumaczyć sobie jak do tego doszło. Świetny aktor, świetne role i nagle gra na jednej nucie i jednej minie przez cztery godziny (mnie wystarczą te cztery odcinki, które widziałem, nic już tego serialu nie jest w stanie uratować, nic się nie zmieni, być może jedynie poziom absurdu i głupoty wzniesie się jeszcze wyżej). Gra aktora w tym sezonie daje mu niemałą szansę doścignięcia Sly Stalonne i Chucka N. - chociaż nie, oni jednak nie mieli permanentnego szczękościsku oraz miny typu "mam kupę w majtach".
-idiotyczna fabuła z brakiem pomysłu, interesującej osi fabularnej ciągnącej film. Młodzi ludzie opuścili szkołę i nie zostawili żadnego śladu w czasie swojej nieobecności? Mniej więcej (z całym szacunkiem dla Niziurskiego) niewiarygodne przygody Marka Piegusa a może nawet Porwanię w Tiuturlistanie?
-kompletnie od czapy realia typu: w wielkiej szkole wciąż widać mniej więcej dziesięciu uczniów (tych samych, żeby nie było). Może to jednak jest brak - kasy na statystów. Ale, nie to jednak chyba niechlujstwo autorów.
Najbardziej znacząca scena wydarzyła się w czwartym epizodzie. Otóż Stuhr wpada do dołu i krzyczy rozp(ł)aczliwym głosem: halloo halllo tu jestem! A dół w miarę upływu czasu filmu robi się coraz głębszy (takie miałem wrażenie, dół był znacznie głębszy gdy bohater próbował się z niego wydostać, niż kiedy w nim się znalazł). Być może to złudzenie, inny kąt kamery, a może jednak autorzy puszczają do nas oko - może być jeszcze gorzej? Strasznie mi było szkoda Pana Macieja. Żal patrzeć.
Zastanawia mnie jedno, skoro to dla cie ie taka padaka, to po jaka cholere co tydzien czekasz cymbale kaprawy na nowy odcinek, jestes masochistą, czy zwyczjanie musisz miec temat do masturbacji nad swoim narzekaniem.
Tylko imbecyle zmuszaja sie do czegos, czeo nie lubia, gratuluje cymbalku.
1 sezon oceniłabym na 8 ale niestety 2 sezon to totalne dno dlatego moja ocena spada do... w sumie najchętniej wystawiłabym 1 gwiazdkę ;/
W czym masz problem to jest moja opinia mozesz wyrazic swoja a nie pisac nie na temat.
Wiekszosc komentarzy zgadza sie z moja. jesli sie niezgadzasz to napisz swoja ja ja toleruje a nie odrazu agresja.
Forum jest po to aby wyrażać swoją opinie a nie atakować uzytkownikow.
sam przemysl swoj konentarz bo ne wnosi nic do dyskusji
właśnie obejrzałem ostatni odcinek. Dno i kilo mułu. "Magda zaczekaj - nie Paweł - Zaczekaj - Paweł nie". kto im te dialogi pisał. Fabuła debilna. Pierwszy sezon jeszcze daje radę. Na drugi szkoda czasu.
Zgadzam się, debilna fabuła jak z amerykańskiego filmu klasy B. Nagle się okazuje, że nauczyciel jest wielkim szpiegiem i szkoli uczniów na szpiegów. Wcześniej jeszcze byli survivalowcy terroryści, handlarze bronią, hakerzy, brakowało tylko bomby atomowej na koniec....i może ufo. A nad tym wszystkim czuwał superstuhr pedagog król dedukcji.
końcówka słaba, jedynie pociesz,że Marta odeszła. wprowadzenie jako partnerki w ewentualnych przyszłych sezonach tej magdy to już zupełnie dramat.
Na wiele rzeczy mogę przymknąć oko, ale zupełnie nie rozumiem ruszania osoby z postrzałem w brzuch/klatkę piersiową. Nie jestem lekarzem, ale na zajęciach z pierwszej pomocy zawsze mnie uczono, że osoby z raną brzucha się NIE RUSZA, bo wszelkie siadania, wstawania, chodzenia (!) pogarszają stan. A tutaj chodzą z Karoliną po całej szkole, schody, nie schody. I dwóch nauczycieli się na to godzi. Nie mieli pierwszej pomocy, szkolenia BHP ;-) albo mózgi sobie wyłączyli? Rozumiem gdyby ją położyli na prowizorycznych noszach albo odciągnęli gdzieś do najbliższego pomieszczenia, ale te "wędrówki ludów"?! Bardzo mnie to raziło.
Cały 2 sezon to totalna szmira, zarówno pod względem obsady jak i scenariusza. Po genialnym 1 sezonie oczekiwałem dużo więcej, a w tym wypadku max 5/10
Cały drugi sezon to, powiedzmy pod względem racjonalności, zupełna porażka. Nie chcę zmieniać oceny by nie obrażać reżysera 1. sezonu, ale drugi znacznie by ją obniżył. Strata czasu.
Dodam jeszcze największą głupotę 2 odcinka:
-Cała zgraja szuka apteczki, istna wyprawa, a nikt nie pomyślał żeby pójść do gabinetu dyrektorki i najnormalniej w świecie zadzwonić z stacjonarnego po pomoc
Nie nazwałbym tego porażką. Raczej dobry mocny kryminał. Oczywiście przesadzili z tym wywiadem. Fabuła tak rozwinęła się, jakby przeskoczyli parę sezonów a Belfer miałby stać się Bondem ;tylko gdzie, wśród młodzieży licealnej? Gdyby to była wyższa uczelnia to jeszcze. Chyba że zrezygnuje z bycia belfrem, ale wtedy to nie będzie belfer. Ciekawe jaki pomysł będzie na 3 sezon. Dobrze by było zobaczyć.