No właśnie, nie wiem, co tak do końca o nim myśleć. Z jednej strony nieźle zagrane i nawet 
można się wczuć, a z drugiej nie bardzo się wciągnąłem, odliczałem minuty do końca i 
stwierdziłem, że terapia zostawiła po sobie duży niedosyt przede wszystkim z jednego 
powodu - nie wydaje mi się, aby problem soldiera się rozwiązał. 
 
A co Wy o tym myślicie?
wg. mnie zostawienie pewnego niedosytu u widza było celową zagrywką abyś z ciekawością czekał do następnego odcinka :)
ja myśle, że wszystkie problemy, każdej z postaci, które w kolejne dni będą odwiedzać terapeutę Andrzeja, rozwiążą się dopiero w ostatnich odcinkach, bo mamy ich aż 45...więc jesli dobrze liczę to na każdą postać przypada 9 odcinków (wizyt)...ostateczne zakończenie musi być trzymane przecież jak najdłużej w tajemnicy, bo w końcu to serial "Bez Tajemnic" :D
To jest okropnie przetłumaczony tytuł swoją droga bardzo nieprofesjonalny i pod publiczkę.... amerykański i izraelski "w leczeniu " oddawał atmosferę całego procesu, trwania, często nigdy się nie kończącego. (to taka mała wskażówka dla tych naiwnie wierzących że wszystko cacy się rozwiąże, to ma być do bólu realistyczne przecież ;) )
Zobaczmy kolego 45 odcinków a poźniej się wypowiadajmy. Bo po 3 odcinkach masz tu chyba 10 wiadomości i z każdym wdajesz w Polemikę. Co do amerykańskiego tytułu "w leczeniu", faktycznie taki powinien byc tytuł ale to by było tłumaczenie 1 do 1. Musisz zrozumieć że różne zdania są inaczej odbierane w innych krajach. U nas nazwanie takiego czegoś leczeniem było by nie właściwe. Bo u nas "w leczeniu" odbierzemy jako rehabilitację po chorobie. W Ameryce ma te słowo troszkę inne znaczenie. "W leczeniu" - czyli szukanie choroby u pacjenta. Czyli szukanie setna problemu. W tym przypadku chodzi o to żeby znaleść setno problemu u każdego człowieka. Czyli tą tajemnicę którą sam kryje przed sobą. 
Daj troszkę na luz i oglądając ten serial odpocznij sobie troszkę.. a nie wnikaj czmeu jest taki tytuł i czemu w tej chwili i tej aktor powiedział coś sztucznego. To nie jest tak naprawdę ważne. Nie o to chodzi to w tym serialu i na pewno już nie chodzi o to w oglądaniu seriali ;) 
Pozdrawiam serdecznie
W leczeniu lub w terapii, bądź "terapia", uprościłem. To ty wyplułeś właśnie zbędną polemikę, miałem dodać do wcześniejszego postu jeszcze że oni sprawdzali zawczasu opinie na grupie ludzi wcześniej, i Polakom nie odpowiadał ten tytuł gdyż terapie jest im "obca i straszna" bodajże, co uważam za żenujące. (edycja była zwalona więc sobie darowałem) "Bez tajemnic " brzmi jak tytuł telenoweli, ale przyznam że trochę czepiam się dla czepiania, wiem że serial broni się zawartością i słyszałem że był bardzo reklamowany. 
Lubię sobie analizować i dywagować, sprawia mi to radochę. Więc sam daj troszkę na luz. 
Pozdrawiam
To znaczy o co chodzi w oglądaniu seriali, o bezrefleksyjność? Na forum dyskusyjnym trochę dziwne jest sugerowanie, żeby robić selekcję spostrzeżeń, którymi można się podzielić i ograniczać liczbę dyskusji, które się podejmuje.
Dopiero teraz zauważyłem ten fragment: "Nie o to chodzi to w tym serialu i na pewno już nie chodzi o to w oglądaniu seriali ;) " 
aniby o co chodzi? o bezkrytyczne, bezmyślne przyswajanie? 
"Zobaczmy kolego 45 odcinków a później się wypowiadajmy" .Często wystarczy kilka odcinków by się upewnić że seria jest chałą, i ja w takim momencie rezygnuję z zaśmiecania sobie mózgu. Ale w tym wypadku, będę nawet tylko dla Jandy oglądał.
Pamiętasz powiedzonko z pierwszego odcinka? "nasi klienci zawsze kłamią". On jest niemożliwie spięty, i opancerzony, możesz być pewien że to wierzchołek góry lodowej jest dopiero, jeżeli reżyserom udało się przekazać to w jakiś sposób to jest dobrze.
Poprawka: "nasi klienci zawsze się mylą". Czy tylko mi ta durna edycja działa totalnie wybiórczo i przypadkowo....
Ten odcinek podobał mi się o wiele bardziej od pierwszego, ale jestem bardzo stronnicza, bo Dorociński to mój ulubiony aktor. Kilka dni temu oglądałam "Miłość na wybiegu" i przy każdej scenie z jego udziałem myślałam "rany boskie, co pan robi w tym gniocie?", tutaj wreszcie mógł rozwinąć skrzydła.
Ja mam porównanie z amerykańską i izraelską wersją, z Dorocińskim nie miałem większej styczności, i moim zdaniem świetnie zagrał. Radziwiłowicz również był lepszy.
Droga Melomanko! Nie jesteś stronnicza, drugi był po prostu lepszy i mięchem scenariusza i grą aktorską. Bardzo lubię Dorocińskiego, ten jego przegięty głową na bok cyniczny grymas. Pani Bela mnie nie powaliła, ale nie piszę tego złośliwie, oczywiście dajemy jej szansę i czekamy na kilka następnych okazań się na ekranie. Napisałem w liczbie mnogiej, bo zapewne za te chude kolana i wodnisty wzrok - mają wielu fanów. Za pierwszy odcinek 6/10, za drugi 7/10.
Dorocinski swietnie zagral takiego twardego faceta, ktory absolutnie nigdy nie przyzna się sam przed sobą do czegoś co mogloby świadczyć o jego słabości - w tym przypadku tego, że przezycia wojenne faktycznie mogły odcisnąć pietno na jego psychice. Jestem szalenie ciekawy, jak ten wątek będzie sie dalej rozwijał.