Ludzie - nie jestem w stanie zrozumieć niektórych wpisów chwalących ten serial. Rozumiem, że nie wszyscy widzieli wersję amerykańską. Tam jest rewelacyjne aktorstwo - u nas w większości wypadków kompletny pażdzerz. Nawet tak dobrzy aktorzy jak Radziwiłowicz i Dorociński grają dość słabo, a niektórzy amatorzy jak Bela - to już gorzej niż liga okręgowa. Fatalne - przynajmniej w pierwszym sezonie są zdjęcia - zamglone, niewyraźne, żeby nie powiedzieć mętne. No i samo reżyserowanie bardzo toporne jakby cała ekipa połknęła kije od szczotki. Wersja polska to również bezrefleksyjne przeniesienie problemów pacjentów z wersji amerykańskiej - w wersji USA pilot wojskowy mógł przez przypadek zbombardować szkołe w iraku (w naszej kompletna bzdura - te kilka helikopterów, które tam mamy nigdy nie biorą udziału w bombardowaniach - czyli rola Dorocińskiego jest niedorzeczna). W wersji amerykańskiej jest lekkość i wdzięk, w naszej lekkość i wdzięk jak budynek z wielkiej płyty. Jeśli już porównujemy wersję amerykańską do rodzimej - to trochę jak porównanie Realu Madryt do Huraganu Polkowice. Mam nadzieję, że trzecia część będzie o 100% lepsza od dwóch poprzednich, bo inaczej czeka nas straszny ból zębów. I jeszcze raz zachęcam do obejrzenia wersji zza oceanu ze szczególnym uwzględnieniem świetnego aktorstwa w roli trapeuty Paul'a (niestety w pojedynku korespondencyjnym Gabriela Byrne'a z Radziwiłowiczem 10:0 dla tego pierwszego)
Tak to jest, gdy się ogląda jednym okiem i nie do końca nadąża za fabułą, która w tym serialu i tak jest dość prosta (choć, jak widać, dla niektórych wciąż zbyt skomplikowana).
Dorociński nie był pilotem i raczej nie miał nic wspólnego ze śmigłowcami w Afganie (skąd Tyś to wytrzasnął?). W związku z tym trudno mówić o "bezrefleksyjnym przeniesieniu problemów".
Z Dorocińskim masz rację - biję się w piersi. Mimo wszystko schemat jest identyczny czyli wojna w Iraku i późniejsze rozwinięcie tematu. Co do reszty - wszystko podtrzymuję. Pozdrawiam
Moim zdaniem przeniesienie w tym przypadku wypadło doskonale, bo nawiązanie do polskiej sprawy z Nangar Khel (atak moździerzowy na wioskę) aż razi w oczy.
Wszystko się zgadza - ale aktorstwo w serialu mi się nie podoba - myślę, że to w dużej mierze wynik złej reżyserii. Mówię tu o pierwszej serii bo następną oglądałem już bardzo pobieżnie a trzeciej wcale. Mimo wszystko zachęcam do obejrzenia wersji amerykańskiej - czysto pragmatycznie - dla pełnego obrazu i lepszej perspektywy.
kluczowe w twojej wypowiedzi jest " Ludzie - nie jestem w stanie zrozumieć" oglądasz po łebkach albo wcale ,ale czujesz się w obowiązku krytykować bo ty oglądałeś amerykańską wersję
Oglądałem dwie wersje - wdaje mi się, że Ty nie. Po prostu, choć wolałbym żeby tak nie było, Amerykanie robią dużo lepsze seriale od nas. I nie jest to tylko kwestia kasy, ale po prostu lepszego warsztatu.
Nie do końca zgodzę się, ze stwierdzeniem, że amerykanie robią lepsze seriale od nas. Nie oglądałam Bez tajemnic w wersji amerykańskiej i w polskiej też nie, trafiłam tu bo się do tego przymierzam. Oglądałam za to inne seriale, jak wiadomo praktycznie wszystko ściagamy zza oceanu, więc porównywać można bez końca, mi od razu skojarzyła się polska "Niania" która była bezapelacyjnie lepsza od wersji amerykańskiej. W Polsce też kręci sie dobrze dobre seriale, wszystko zależy od tego co kto lubi. Pozdrawiam :)
dla mnie wszystkie postacie tego serialu mają jeden wspólny problem - cierpią na CHRONICZNE ZATWARDZENIE
- no nędza straszna ...