I co sądzicie? Według mnie był spoko, ale nieco gorszy niż 6-sty ;/ Jakoś trudno mi uwierzyć, że Isabel nie żyje. Niedługo wszystkich pozabijają... i wreszcie zabili George'a.
I czy mi się wydaje, czy Maximilian musiał nieco przytyć? xd Poza tym, z odc. na odc. jest coraz lepszym aktorem. Chyba jednak coś po ojcu odziedziczył ;d
Również się z tym zgadzam. Max Irons zupełnie nie sprawdza się w roli Edwarda, a aktorka, która gra Elizabeth również nie porywa. Nie rozumiem jak można zaprzestać oglądania serialu tylko dlatego, że w ostatnich dwóch odcinkach już się nie pojawi. Nie wierzę w to, że oglądalność produkcji poleci na łeb i szyję, bo aktora już nie będzie. Jedynie czego bardzo żałuje, to tego, że David Oakes w roli Georga już nie będzie się pojawiał. Jego kreacja była po prostu świetna. Nie zamierzam jednak rzucać serialu z tego powodu. Są tu jeszcze inne wątki, które mnie ciekawią i chce wiedzieć jak się zakończą.
Zgadzam się z tobą oprócz tego co napisałaś o Edwardzie i Elizabeth. Według mnie oboje zostali bardzo dobrze obsadzeni. Tak jak wcześniej napisałam, Edward jest ogólnie taką postacią, za którą raczej raczej starszy widz nie przepada, ale Max robi co może i to sztuka, że ten bohater mnie osobiście nie irytuje. Lubię wszystkich braci York, najmniej własnie jego, ale i tak uważam, że cała trójka została fajnie wykreowana. Co do Elizabeth, nie lubię jej, ale też według mnie aktorka spisuje się dobrze w swojej roli.
Też żałuję, że nie zobaczymy już Davida, zrobił co mógł ze swoją postacią. To sztuka, żeby polubić takiego negatywnego bohatera :) Wątpię, żeby serial zdobył jakieś nagrody, mimo że mi osobiście bardzo się podoba, ale mam nadzieję, że jak już dostanie ją ktoś inny, a nie Rebecca Ferguson tylko z racji tego, że jest tytułową bohaterką.
Mi w sumie postać Maxa była obojętna. WG mnie robił co mógł, żeby się nie zestarzeć. Tyle lat minęło, a on nic - gładziutki jak za młodu. Dopiero chyba na łożu śmierci twórcy postanowili wzbogacić jego postać o brodę. A w ogóle to Edward wyglądał na młodszego niż George:)
Za to już aktora nie możemy winić, bo charakteryzacja to nie jego działka ;) Ale zgadzam się, starzenie postaci im nie wychodzi, a te zdjęcia o których mówisz są komiczne. Broda jest tragiczna. Za to najlepiej różnicę wieku widać u Richarda i Anne. Strasznie podoba mi się zmiana jego fryzury, przez co autentycznie wygląda inaczej niż w pierwszych odcinkach. Co do Anne, teraz wygląda mi na zmęczoną, co nie dziwi patrząc na to przez co przeszła i to właśnie ją postarza :)
I ja do tej pory nie mogę uwierzyć, że George jest młodszy od Edwarda :)
Niby nie jego działka, ale czytając scenariusz mógł stwierdzić, że za młodo wygląda. W końcu aktorzy chyba mogą wnosić jakieś poprawki, postulować pewne rzeczy;) Wystarczyło trochę dobrej chęci;)
Dalej nie winię Maxa, ale też masz poniekąd rację. Aneurin mówił w jednym wywiadzie, że dokładnie sprawdził w jakich miejscach Ryszard III miał blizny i zostało to oddane w serialu, chociaż powiedział, że pewnie nie będzie to widoczne. Naprawdę, lepszego Richarda nie mogli znaleźć :)
Sama nie wiem czy to wina aktorów, czy scenariusza, ale losy Edwarda i Elizabeth są mi obojętne. Max Irons mnie irytuje od samego początku. Nie przekonuje mnie jego gra i nie chodzi mi tu bynajmniej o postać samego Edwarda. Spójrzmy na takiego George. Ciągle knuje, spiskuje, chce odebrać bratu koronę. Bez dwóch zadań postać negatywna, a takich się najmniej lubi. A jednak David Oakes wycisnął z tej roli ile się dało, sprawił, że mu w niektórych momentach współczułam, przejmowałam się jego losami. Oglądanie go na ekranie to była czysta przyjemność.
A Elżbieta ? Również powinna wzbudzać współczucie. Jej sytuacja od początku nie była łatwa. Uznano ją za wiedźmę bo oczarowała Edwarda i wywołała tym samym całkiem niezłe " zamieszanie ". Nie była lubiana na dworze, kogoś dopadło nieszczęście to uważano, że to z jej winy, mąż ją zdradzał, nie brał jej zdania pod uwagę. Na pewno czuła się strasznie osamotniona, bezsilna i nieszczęśliwa. Więc czemu ta postać nie wzbudza we mnie współczucia? Wina aktorki czy sposobu przedstawienia tej postaci w serialu? Czy, gdyby te parę królewską zagrali inni aktorzy czy moje odczucia byłyby inne? Sama nie wiem, fakt faktem, że główni bohaterowie najmniej mnie obchodzą, a tak nie powinno być.
Masz całkowitą rację, David wycisnął z tej roli ile się da, dlatego trzymam kciuki żeby jego gra lub Aneurina została jakoś doceniona.
Twój post dał mi trochę do myślenia i chyba muszę przyznać ci rację. Uważam, że zostali dobrze obsadzeni, bo patrzę na to wszystko przez pryzmat książki. Max i Rebecca to wypisz wymaluj Edward i Elizabeth z książki, szczególnie z "Białej Królowej". Więc jeżeli chodzi o twoje pytanie, czy to wina aktorów czy scenariusza, dochodzę do wniosku, że tego drugiego, a dokładniej Philippy Gregory. Jej Elizabeth, przynajmniej dla mnie, była właśnie taka, że nawet jak znalazła się w ciężkiej sytuacji, to trudno było mi jej współczuć. Do tego ten wątek miłosny... Nawet nie czepiam się o tę całą próbę gwałtu, bo podobno tak właśnie było pomiędzy prawdziwą Elizabeth a Edwardem, ale o to jak zostali przedstawieni. Wielka miłość, a potem on ją na okrągło zdradza. O wiele ciekawiej byłoby gdyby pokazali, że Edward szybko znudził się Elizabeth, a ta dalej go kochała. A tak to dostajemy kilka pierwszych odcinków wypełnionych ckliwymi scenkami tej dwójki, w których zapewniają się nazwajem o swojej ogromnej miłości, żeby potem nie wiadomo skąd dowiedzieć się, że Edward taki doskonały nie jest. Nie denerwuje mnie jego postać w serialu, ale za to Elizabeth działa mi na nerwy. Tylko tak jak mówię, nie winiłam za to aktorki, bo dokładnie taką ją poznałam w książce. Myślę, że w tym leży przyczyna tego :/
Dochodzę teraz do wniosku, że to w dużej mierze wina scenariusza oraz zbyt dużych przeskoków w czasie.
Co do głównej pary całkowicie się z tobą zgadzam. Gdyby przedstawiono zupełnie inaczej historię ich związku- poznanie się, małżeństwo to postaci wiele by zyskały. A tu klops. Wszystko dzieje się za szybko i nie sposób się zaangażować.
O wiele lepiej prezentuje się wątek Richarda i Anne. Mam nadzieję, że go nie spartolą.
A tak na marginesie, czemu ta Anne od 4 - tego odcinka chodzi ciągle w tym samym zielonym kostiumie ? Zastanawia mnie kiedy w końcu sprezentują jej jakiś nowy ubiór.
Jeżeli chodzi o ubiór Anne to uwierz mi, nie ty jedna się nad tym zastanawiasz :/ W ogóle nie mieści mi się to w głowie, zwłaszcza, że jest tak samo ubrana w scenach przed ślubem i po nim, kiedy ma już dziecko. W filmach kostiumowych kostiumy są naprawdę bardzo ważnym elementem, a tutaj jest to największy minus serialu.
Anna dobrze, że chodzi w jednej kiecce. To pokazuje dobrze, że okradli ją z pieniedzy i była zakładniczką u Georga a
teraz Richard udaje ... niezorientowanego w temacie...:/
A WY dziewczyny nie macie ulubionej kiecki? xD Teoretycznie podczas przeprawy do Francji sukienki jej i jej siostry zostały zniszczone, później wracając do Anglii ze złą królową to raczej nie brała bagażu. Następnie była więziona przez Georga - a braciszek kiecek raczej jej nie kupował. No ale po ślubie to by mogła się dorobić kilku;) Ale wiele aktorek chodzi w jednej kiecce cały czas - np. Jane Shore czy siostra Elzbiety, która pomagała jej urodzić ostatniego syna. Tyle, że te postacie są mocno drugoplanowe...
"A WY dziewczyny nie macie ulubionej kiecki? xD" - oczywiście, ale jednak mam cichą nadzieję, że za parę lat to nie będzie moja jedyna kiecka xd
Tak, tylko jak sama zauważyłaś Anne nie jest epizodyczną postacią. O ile na początku nie miała tak ważnej roli, tak teraz moim zdaniem to jeden z głównych wątków.
Oczywiście też jestem "zbulwersowana" faktem, że Anne chodzi w jednej sukiencexD a tak na serio to by mogli bardziej się przyłożyć do kostiumów, bo wiadomo, że w takich serialach kostiumy odgrywają ważną rolę.
Nie no, fani zauważyli, że Anne ma na koronacji tę samą sukienkę co na ślubie z Edwardem...12 lat temu. To już przestaje być śmieszne.