Już 16 kwietnia! Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę się doczekać. Myślę, że będzie tak dobry jak "Biała Królowa", albo może jeszcze lepszy. Bo zwiastun zapowiada kolejny świetny serial Starz ;)
Serial będzie emitowany na antenie HBO 3 od 28 maja. Wcześniej, bo już 17 kwietnia będzie dostępny w HBO GO.
Nie jest tak źle ;) Henio trochę niemrawy, ale rola Małgorzaty Beaufort zagrana super, chociaż mniej irytująca niż w 'The White queen' co jest pewnym minusem. Czekam aż rozwinie sie rola królowej Elżbiety i księżniczki Elżbiety, na razie nieco słabo...Poprzednie aktorki chyba lepsze. Za to Zgodność z książką P.Gregory prawie w 100 %, czekam na 2 odcinek!
Mam wrażenie, że w ogóle rozpisanie postaci Henia to jakaś jedna wielka pomyłka. Ani trochę nie zbliża się do postaci historycznej, a już wątek z ciążą Elżbiety - przebieg
Mam wrażenie, że w ogóle rozpisanie postaci Henia to jakaś jedna wielka pomyłka. Ani trochę nie zbliża się do postaci historycznej, a już wątek z ciążą Elżbiety - przebiegał z gruntu inaczej. Dosyć, by powiedzieć, że rzeczywisty Henio doskonale sobie zdawał sprawę, że nie uznaliby go za króla bez Elżbiety ( o czym świadczy chociażby terror polityczny ostatnich lat jego panowania bez żony), a w serialu dostaliśmy rozkapryszonego dzieciaka - nie nawet dorosłego samostanowiacego o sobie faceta, niechże króla... Tak samo postać jego matki. To też była niesamowita postać, jej biografia wystarczyłaby na kanwę wielu książek, a zrobili z niej głupią, starą wredną babę.
W 1 odcinku prawie pominięty był temat wsparcia dla byłej królowej i jej dzieci, że Henryk jest akceptowany jako król jako mąż księżniczki, znaczenie ich małżeństwa kompletnie zmarginalizowane... Wszystkie te polityczne machinacje stojące za tą unią, jak i przeciw, byłyby niewyczerpanym źródłem świetnych wątków - jeśli ktoś chociaż trochę zna historię WB.
Patrząc na serial, to Henio robił łaskę Elżbiecie.. i nie było żadnej potrzeby ku ich małżeństwu.
Ale cóż może zrobić aktor czy aktorzy, jak scenarzyści dali ciała.
Wielki minus za gruntowne przeinaczenia i pominięcia istotnych wątków historii, na której serial miał być oparciem. Nie czytałam książki, zaznaczam, a serial absolutnie nie zachęca do jej lektury jeśli jest oparty o nią..
Ale czy tak naprawdę nie zrobił jej łaski? Jakby było duże wsparcie dla Elżbiety York, to ją ogłoszono by królową i 'przydano' jej za małżonka Henryka (tak jak u naszej Polsce 100 lat później)...a nie na odwrót ;)
Elżbiety by nie ogłoszono królową bez męża; jeśli ktoś zna historię - to nawet wątek królowych z dynastii Tudorów - to była prawdziwa rewolucja polityczna i społeczna. Wcześniejsze próby osadzenia kobiety na tronie kończyły się klęską, kobieta na tronie była akceptowana tylko jako matka przyszłego/młodego króla. Chociażby historia Matyldy dobitnie to pokazuje.
Ponadto, było sporo innych kandydatów na stanowisko króla, ba rozważano nawet wsparcie dla innych kobiet królewskiej krwi (a zasadniczo - ich mężów).
Wsparcie dla Elżbiety - było jako księżniczki z królewskiego rodu Yorków.
Łaska? Absolutnie bym tego nie nazwała tak. Zwyczajnie była mu potrzebna - w kwestiach politycznych, potrzebował tego rodzaju żony znacznie bardziej niż ona takiego człowieka jak on za męża.
Jako kobieta w tamtym czasie oznaczała realizację sojuszu. Podstawową opcją utrzymującą jego roszczenia do tronu (prócz siły - ale znów wynikającej z politycznych sojuszy) było poślubienie kobiety z prawem do angielskiego tronu (nie zagranicznej księżniczki jak podniesiono w serialu). Żaden ród nie poparłby Elżbiety na królową, bo kobieta w tamtych czasach była własnością i pod opieką mężczyny i sama rządzić nie mogła. Najdobitniej pokazuje to przecież życiorys Małgorzaty. Popierali Henryka, bo jego żoną miała być Elżbieta, a w konsekwencji na tronie zasiąść miał syn z jej rodu (roszczeniami wg krwi) i jej męża (na podstawie chwilowych sojuszy politycznych). Na tronie musiał być bowiem mężczyzna, czy przez małżeństwo czy samodzielnie z prawem do tronu - innej opcji w tamtych czasach w ogóle nie rozważano.
Bez sojuszy Henryk prawdopodobnie nie zostałby królem, a jeśli by mu się udało jakimś cudem, byłby na tyle słaby że nie pokonałby innych pretendetów. Wbrew twierdzeniom jego matki w serialu, było wielu tych, co mogli mu zagrozić i w pierwszych latach panowania i zagrozili (oby nie spartaczyli tego w serialu). Henryk nie był wojownikiem ani doświadczonym strategiem wojskowym. Jego siła pochodziła z sojuszy, decyzji politycznych i gospodarczych. Potrzebował żony królewskiej angielskiej krwi dla umocnienia swoich roszczeń w długoterminowej perspektywie, a dokładniej syna z tej krwi. Stąd w ogóle wziął się spartaczony w serialu wątek ciąży Elżbiety.
Henryk miał powiązania królewskie najgorsze z możliwych - przez linię damską, i to przez linię "służących" jak to wówczas określano.
Notabene, historia pokazuje, że ta unia przyniosła znacznie lepsze skutki niż ktokolwiek podejrzewał, że przyniesie, zarówno polityczne jak i gospodarcze.
W tym samym czasie królową Kastylii była Izabela I Katolicka, Nawarrą rządziło kilka kobiet, była też Małgorzata I która władała Danią Szwecją i Norwegią, nasza Jadzia w Polsce i jej siostra Maria na Węgrzech pod koniec 14 wieku, Eleonora Akwitańska, księżna Akwitanii i po mężach królowa Francji i Anglii... Także owszem, kobiety na tronie stanowiły rzadkość, ale nie było to niespotykane. W Anglii nikt nie udzielił Elżbiecie York takiego poparcia jakie otrzymały jej wnuczki 100 lat później - Maria I czy Elżbieta I, także myślę, że Henryk poniekąd zrobił jej łaskę jakby nie patrzeć ;) niestety.
Małgorzata była tak wkurzająca, że aż żywa i to był plus. Najbardziej mi brakuje poprzedniej królowej Elżbiety, miała to coś, obecna ma tylko zmarszczki...
I staruszka. Ktokolwiek odpowiadał za charakteryzację aktorów, spartaczył sprawę. Już w GoT wyglądała 10 lat młodziej, w WP wystylizowali ją na zasuszoną staruszkę między 60-70 lat.
Henryka i matkę dzieliło jakieś 14 lat różnicy, a nie trzydzieści.
Szkoda, że nie zaangażowali znaczącej części obsady z Białej Królowej, ale z drugiej strony nie byłam fanką. WP po pierwszym odcinku przynajmniej nie wydaje się tak infantylne i zrobione maksymalnie pod współczesnego widza, jak poprzednia seria.
Aktorka grająca Elżbietę też robiła co mogła, za to aktor grający Henryka był nijaki, bez wyrazu.