Billions
powrót do forum 6 sezonu

Jestem praktykiem rynku kapitałowego, mam 17 lat doświadczenia w firmach inwestycyjnych. Oglądam sobie najnowszy sezon i zauważam, że nadęty i zakochany w sobie Prince drażni mnie o wiele bardziej niż Axe, mimo że i on był dość bezduszny.

Oczywiście bajki z filmu mają się nijak do rzeczywistości. Przykład: Prince dochodzi do wniosku że klienci będą się o niego zabijać więc podczas spotkania z nimi „wypowiada” im umowy i wręcza czeki, a cały zespół traderów jest zaszokowany. Tymczasem próba upłynnienia (jak należy rozumieć) setek milionów na rynku, pewnie dziesiątek walorów, zamykanie strategii i portfeli – to nie jest praca na 10 minut. Taki flash-sale mógłby poważnie zagrozić wycenom, przez co inwestorzy mogliby stracić kasę i pana Księcia pozwać za bezpodstawne zerwanie umów. Ale nie o tym chciałem :)

Najbardziej mnie drażnią fałszywe deklaracje pana Prince o rzekomo etycznym modelu prowadzenia biznesu. Serio? Pan Prince wypuszcza plotki o spółkach, wynajmuje influencerów żeby wpłynąć na kursy giełdowe, a paniopan Taylor dopuszcza się windowania ceny żeby spółka weszła do S&P500. Takie działania nazywają się „manipulacją rynkową” i są sankcjonowane – w UE obowiązują w tym zakresie dwa główne akty prawne, Market Abuse Directive oraz Market Abuse Regulation (pakiet MAD/MAR). W USA są podobne przepisy. W Polsce za takie działania przewidziane jest do 5 000 000 zł grzywny albo kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5, albo obie te kary łącznie. Cel tych regulacji jest jasny – ochrona mniejszych inwestorów. Przed czym? Taylor zadziałała następująco: kupiła akcje gdy były tanie, ale jej zakupy już podniosły cenę; potem dalej ją windowała; potem wynajęła kolesia od burgerów żeby nagonił kolejnych inwestorów – którzy już kupowali akcje drożej. A potem tym wszystkim „leszczom” pani Taylor sprzedała pierwotnie nabyte akcje, przyznając zresztą gdzieś tam w serialu, że jak ich nie sprzeda, to za parę tygodni będą bezwartościowe.

I to się nazywa złodziejstwo.

Tymczasem pan Prince ma gębę pełną frazesów o etyce. A nie ma chyba rzeczy, której nie lubię bardziej, niż fałszywej świętoszkowatości i hipokryzji.

Axe robił to samo co Prince. Tak samo manipulował rynkiem, dopuszczał się podobnych działań. Ale nie robił z siebie świętego. I właśnie dlatego Prince jest wg mnie postacią o wiele bardziej obrzydliwą. W dodatku wydającą się mieć głębokie przekonanie o swoim wyjątkowym, uczciwym podejściu do biznesu...

A Wy co sądzicie? Team Axe czy team Prince?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones