Niezłe aktorstwo, dobre dialogi i scenariusz oparty na "realistycznej i dokumentalistycznej" wersji pracy wywiadu. Po drodze - klasyka francuskiego antyamerykanizmu, I wszystko po to, żeby pokazać przyciężkawą, współczesną i zmodyfikowaną wersję Heleny Trojańskiej? Albo, że "genialny" i "wielki" francuski agent potrafi wyłącznie myśleć rozporkiem? I dla tej części swojej garderoby jest w stanie zdradzić Ojczyznę i poświęcić życie kolegów? Zineb Triki to bardzo atrakcyjna kobieta, ale - niestety - jako aktorka nie jest bardziej przekonująca od manekinu na wystawie luksusowego butiku. Ja rozumiem, że scenarzyści tego serialu francuskiego wywiadu, delikatnie rzecz ujmując, nie lubią, ale mogliby nieco subtelniej i z większym polotem ten swój wywód przeprowadzić. Bo zrobili z tego Gbura kogoś na kształt ponurego onanisty.