PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=202887}

Biuro

The Office
2005 - 2013
8,8 99 tys. ocen
8,8 10 1 98580
8,9 51 krytyków
Biuro
powrót do forum serialu Biuro

Nie będę ukrywać

użytkownik usunięty

Obejrzawszy wczorajszy godzinny odcinek i teraz czekając na finałowy, uświadomiłam sobie, że szczerze będę tęsknić za tym serialem. Może i bez Micheala było słabiej, ale nie sposób jest się nie zżyć z losami tak świetnych i zabawnych bohaterów. Poza tym ten taniec Darryla - DAMN!

mam dokładnie tak samo. :< i o ile właśnie bez steve'a było coraz to gorzej i momentami miałam ochotę przestać oglądać, to jednak ostatni odcinek był kwintesencją 'starego' biura. mam nadzieję, że finał będzie trzymał najwyższy poziom tak jak np. odcinek z pożegnaniem michaela. po tamtym było mi potwornie przykro. teraz chcę, żeby było mi przykro dziesięć razy bardziej.

yesmasterduck

To będzie jeden z najsmutniejszych dni...

użytkownik usunięty

Wg. mnie, jakość nie spadła po odejściu Michaela. Serial jest tak samo dobry. Ale na finał nie jestem gotowa. 3 ostatnie odcinki doprowadziły mnie do płaczu, i chyba nie dam rady ;___;

ocenił(a) serial na 8

ja też będę tęsknić, mam nadzieję, że finał mnie nie rozczaruje.
<spojler> może mi ktoś tylko wytłumaczyć jak to się stało, że Philippe jest jednak dzieckiem Dwighta? Wyraźnie pamiętam scenę ze szpitala, w której lekarz przekazuje złą nowinę Dwightowi (po czym ten wymiotuje niebieskim napojem energetycznym z buraków ;))

ocenił(a) serial na 9
Marvin

Może Angela przekupiła lekarza? :D

ocenił(a) serial na 10
Marvin

Tego dnia w biurze oprócz dziecka Angeli był też syn Jima i Pam i to jego pieluchę chwycił Dwight. Scenarzyści zostawili sobie w ten sposób otwatrą furtkę - gdyby spin-off Biura wypalił (The Farm), Dwight odszedłby w połowie sezonu, ale już bez Angeli.

użytkownik usunięty
Marvin

Twórcy wyjaśnili, że Dwight zabrał pieluchę Philipa Helperta przez przeypadek... :D

ocenił(a) serial na 10

Gdyby kilka lat temu ktoś powiedział mi, że będę aż tak przywiązana do fikcyjnych bohaterów, roześmiałabym mu się prosto w twarz. A dziś? Dziś mam wrażenie, że za kilkanaście godzin przyjdzie mi pożegnać bardzo bliskich przyjaciół, jeśli nie rodzinę. Może to i głupie, bo przecież nikt nie umiera i "to tylko serial", ale nie wyobrażam sobie piątków bez nowych odcinków The Office, nowych historii, nowych gagów i nowych wzruszeń. Jak by to powiedział Michael: "Well, this is going to hurt lika a mother(bleep)ker".
Mam nadzieję, że Biuro odejdzie z klasą. "Goodbye my lover, goodbye my friend..." :)