Ogolnie napisze, że serial jest świetny. Dobre żarty, świetna gra aktorska, dobrze dopasowani aktorzy.
Michael Scott to wisienka na torcie. Razem z innymi bardzo dobrze się dopasowywali.
Po tym jak odszedł Michael, serial był bardzo średni(żeby nie pisać słaby). Poziom trzymał Dwight i reszta ekipy, ale...brakowało BARDZO Michaela.
Nie potrzebne było dodania Neily i Roberta Califotnie. Strasznie zniszczyli te odcinki w których grali. Irytowali, wkurzali i psuli atmosferę w serialu.
Szkoda, że tylko w jednym odcinku zagrał "Better call Soul" - Soul Goodman. Mógł fajnie dopełnić serial z Michaelem
twórcy zamiast dawać drugiego Michaela poszli trudniejszą drogą - fakt troszkę rozwlekli - ale nie wyszło im to źle. Ja uważam że serial trzymał podobny poziom choć brak Michaela bolał a jego pojawienie się w finale nie było tak satysfakcjonujące jakbym chciał.
Był okej, do momentu pojawienia Californi i Neilly. Byłem tak zażenowany ich grą, że musiałem nie kiedy przewijać scenę z och osoba.
Szkoda, że na dłużej nie został Will Ferrell czy mogli dać zamiast Michaela Pana Soula "better call Soul" ;)
o ile Nelly była do przetrawienia to California jest niewypałem, tzn rażenie że California z rozmowy o pracę oraz California z następnych odcinków to dwie różne postaci. No i lekko nielogiczne było to że CEO tak często wpadał do tego jednego oddziału w zasadzie po nic. Co do Odenkirka, nie sprawdziło by się. Jego Cameo było raczej dlatego że Bob kandydował na rolę... Michaela (filmik z castingów na poszczególne postaci jest na yt, polecam obczaić, wtedy dopiero idzie docenić główną obsadę, szczególnie tych którzy grali role z pozoru proste). No i oczywiście byłoby to dalej dublowanie tego samego pomysłu. Co do Ferrellla, tak, szkoda że nie został, wypadał lepiej niż Neilly, California i Andy w roli szefa. Ewentualnie mogli -postawić na Gervaisa, to byłoby dopiero coś.