Cholera wie co to miało być, komedia, film akcji, szpiegowski, melodramat czy zwykła gadana obyczajówka. Miał być klimat filmów Guya Ritchiego, z masą tekstów, mocno i dużo gadanego, ciętych ripost, cięć, jakiś przebłysków w prowadzeniu narracji, przerywników cofających w czasie ect... A wyszło znowu nudno, bezpłodnie z bardzo drętwymi dialogami, nie wiem jak dotrwałem do 5 odcinka, bo serial męczy z odcinka na odcinek coraz bardziej. Lubię Keire i Bena jako aktorów, ale też coś im nie wyszło, pierwsza pitoli bez polotu i drażni tym pitoleniem, drugi gra jedną miną i nią właśnie drażni, akcja bez ikry i głupawa, albo leją sie na serio albo mamy strzelaninę z chińskich komedii... Co do koloru skóry, ras, przekonań, preferencji - to wyszła im średnia z Londynu, geje, lesbijki, czarni, żółci, biali i ciapaci w proporcjach jak na ulicy. Ogólnie paździerz tyle że ze znanymi aktorami i większym budżetem, kuleje scenariusz i styl filmowania. Sobie daję medal za wytrwałość.