Ja rozumiem, że geje istnieją i naprawdę nic do nich nie mam, ale to co netflix odwala z tym tematem to jakieś nieporozumienie. W pierwszym odcinku na 10 postaci 6 to geje. Statystycznie wychodzi na to, że ludzie hetero wg nich już są w mniejszości...
A tak poza tak usilnym promowaniem tematu, to w serialu totalnie nic nie porywa widza. Chcieli być trochę jak Czerwona jaskółka, trochę jak szpiedzy ze starych, kultowych filmów szpiegowskim, tylko że to wszystko miałkie i nieapetyczne. Stwierdziliśmy z żoną zgodnie, że jeden odcinek wystarczy i nie ma potrzeby zmuszać się na kolejne.