Serial z odcinka na odcinek co raz bardziej smutny, brat który w oczywisty sposób pokazuje że jest kulą u nogi nie jest sam bo drugi braciszek też nie jest aniołem a potem dowiadujemy się dlaczego tacy są i serial zamienia się w smutny dramat. Oczywiście jest wart obejrzenia ale to ciężki film, momentami irytujący ale taki był chyba zamysł. Zakończenie w sumie fajnie i nie, zależy jakie kto ma spojrzenie na to co w życiu ważne.
Zaczyna się od czegoś takiego jak "Przekręt", a później staje cięższy i cięższy, aż do smutnej śmierci bohatera, który początkowo wydawał się taki pocieszny. Młodszy brat wyszedł niby cało z opresji, zachował dobrą relację z byłą żoną i synem, ale stracił nową dziewczynę i wykonał kilka kroków w tył w karierze zawodowej. Samo życie, nie zawsze świeci słońce, nie wszystko da się naprostować Vincent tak się zamotał, że już wyjścia nie było. Ogólnie serial na plus. P.S. Fajne wnętrza w tej knajpie, chętnie coś bym wypił przy takim barze.