Wiedzą, niby mieli od początku rozpisany serial na 3-4 sezony.
Pierwsze tatuaże to sprawka Shepherd i Sandstorm. Pomagały ratować ludzi, ale znacznie istotniejsze było, że odkrywały korupcję i nieczystość rządów na wysokich stanowiskach. Rozwiązywanie ich miało doprowadzić do utraty stanowisk i zastąpienia ich ludźmi uczciwymi. Drugi etap to obalenie rządu USA, poprzez zastąpienie go tymi, których Shephard umieściła na stanowiskach i atak na Biały Dom.
Te nowe to sprawka Romana. On jako członek Sandstorm nadal ma wielką wiedzę, mógł to wykorzystać. Możliwe, że pracuje z kimś, kto należał do ich grupy. Poza tym odkrywają one osobiste sekrety członków ekipy Wellera i Jane, bo Roman chce usilnie pokazać siostrze, że ludzie których wybrała zamiast niego, wcale nie są tacy kryształowi.

Ok ale 3 sezon jest denny. Wenezuela, czołg i rambo akcje? No sorry.

Inny niż tamte, ale mnie się ogląda przyjemnie.

aa, dzieki za wyjasnienie. Po rocznych przerwach miedzy sezonami latwo wszystko zapomniec.
Mi tez sie przyjemnie oglada, nawet jesli nie nadazam :]

Ten 3 sezon ogląda mi się najlepiej do tej pory. Twórcy przestali krystalizować Jane i wyciągać ją na pierwszy plan z łatką bohatera. Moim zdaniem najlepszy sezon do tej pory. Zobaczymy jak to się rozwinie.

Odcinki 7-8 w końcu mają poziom tych z 1 i 2 sezonu. Oby tak dalej.
Bohatera to z Wellera robili - nieprzekupny, sprawiedliwy itp. Jane nie była kryształowa, choćby ze względu na swoją przeszłość, chociaż fakt - świadomie wybrała drogę dobra, a nie jak wtedy gdy była Remi.