4 sezon będzie tak jakby serial zaczynał się od nowa to bez sensu
Trochę zaczynają koňczyć im się pomysły. Zrobiło się bez sensu. Wystarczy spojrzeć na to z perspektywy Jane- poświęcić wszystko ( matke, brata,kochanka przyjaciół) w imie jakiegoś planu .Potem samemu to wszystko zniszczyč.Zmieniona Jane zniszczyła życie Remi,zmieniając strony ułożyła sobie nowe szczęśliwe życie w FBI.Teraz Remi zniszczy życie Jane.
Nie kończą im się pomysły - twórca mówił od początku, że rozpisał serial na kilka sezonów (nie pamiętam dokładnie czy mówił o 4 czy 5-6) i moim zdaniem to wszystko się trzyma kupy. Znów jest powrót do tytułowego "blindspotu".
Czy Remi zniszczy życie Jane? Nie sądzę - Remi zacznie mieć przebłyski życia jako Jane. Albo szykuje się walka Jane-Remi, albo Remi sama zrozumie, że jedyne co ma, to chęć zemsty, a Jane miała o wiele więcej - przyjaciół, męża, szczęście.
Pojawi się zapewne więcej wspomnień i będzie walka o to, która z nich okaże się silniejsza: Remi czy Jane? Zemsta czy miłość? Mnie się to podoba. Ale ja serial lubię od początku - za to, że jest inny. I dla Jaimie. Jest genialna pokazując samą tylko mimiką różnice między Remi a Jane. Uchwycić takie szczególiki i pokazać widzowi, to majstersztyk :)
Cały czas czekam naiwnie na Romana.Może okaże się że jednak żyje i wszystko nabierze jeszcze sensu.
Miałam nadzieję na początku sezonu, że może Roman żyje (a Jane po prostu zostawiła go w Afryce mówiąc reszcie, że zmarł), ale zaczynam w to wątpić coraz bardziej. FBI zapewne chciało zobaczyć jego ciało (chociaż skoro my go nie widzieliśmy, to wciąż jest nadzieja). No i nie widzę dla niego roli. FBI szuka (ospale) jego pendrive'y, na których zostawiał różne dane, więc jeśli by żył, to byłoby zbędne zadanie. Jaką rolę by miał? Pomóc Remi znaleźć lek? FBI go szuka. Sama nie wiem.
Dcbrze, że chociaż pojawia się w jej omamach, bo lubię tę postać.
A mnie się bardzo podoba mimo niedorzeczności - szczególnie podwójna rola Jaimie Alexander, uwielbiam jak pokazuje samą mimiką różnice między Remi i Jane :)
Dla mnie też ;) I ta kamera... jakby ktoś z parkinsonem ją trzymał, drażni strasznie