Ale 15 odcinek to po prostu przegięcie. Facet po ciężkiej operacji, po utracie sporej ilości krwi budzi się i już po 5 minutach wstaje z łóżka i idzie łapać bandziorów. Rozgryzienie tego, że morderca poluje na Jane też zabawne - niby jak oni do tego doszli? Bo zaczął strzelać tylko do 1 agenta FBI a nie do kilkunastu uzbrojonych w grupie? Zachowanie Jane też przeraża - nawet nie spytała się Oscara o swoje dzieciństwo, dlaczego została uprowadzona, czemu ta misja w ogóle służy itd... Jedyny plus to wprowadzenie do serialu tego snajpera, w końcu coś ciekawszego niż co odcinkowe sprawy, o których przy następnym odcinku człowiek już nie pamięta. Ja wiem, że twórcy chcą stopniowo widzom pokazywać o co chodzi w całej tej misji Jane, ale jak dla mnie za bardzo to wszystko się ciągnie.