Serial zapowiadał się wspaniale, ale... dialogi są proste jak źdźbło trawy - Nazywam się Mendez (lub podobne), więc znam hiszpański. Na miłość boską! Kompletna porażka; scenarzyści rozciągają odcinki na siłę, aktorzy z salonu figur woskowych, szkoda czasu
dialogi są tak ułożone, żeby każdy idiota zrozumiał, ja już siedzę w tym od ładnych paru lat i za każdym razem jak dialogi są trudne do zrozumienia to są SPAMERSKIE komentarze, serial do dupy nic się nie da z tego serialu zrozumieć, lub takie tam więc te dialogi są bardzo dobre dla bez mózgów, ale proszę nie myśleć że o którejś z osób konkretnie piszę, nie. O tych co takie komentarze, zamieszczają.