Trochę dziwnie mi się to pisze, bo myslałem, że zajaram się tym serialem maksymalnie, a po 2-3 odcinkach miałem już dosyć. Niby wszystko się zgadza: ładnie nakręcone, fajne filtry, gore, Rob Zombie i Tomasz Knapik <3 ale mam wrażenie, że brakuje swieżosci, wszystko już gdzies było, gore się nudzi po 10-tej dekapitacji, a głównym bohaterom brakuje polotu i charyzmy na miarę Asha z Evil Dead. "Odtwórczy" to chyba słowo, które najlepiej obrazuje co mysle o tym serialu. Mimo wszystko fajnie, że powstał i życzę mu jak najlepiej, może jestem zbyt zblazowany na starosć :)