Zanim w maju 2015 zacząłem oglądać ten serial, nic o nim nie wiedziałem właściwie, gdyż nie oglądałem Jetixa w czasach, gdy go zaczęto w Polsce emitować. Teraz postanowiłem to nadrobić i... oglądam od 1 odcinka, jestem na 9... CUDO! Zgadzam się, że jest to totalny nieedukacyjny mózgotrzep, choć na razie nie znalazłem tam żadnych sprośnych aluzji. Wiele seriali ma genialne (albo świetne) intro, zaś odcinki trochę mniej... natomiast tutaj jest odwrotnie. Intro nie jest wybitne (ale i tak jest dobre), a odcinki... no, nie mogę, poza Lucky'm Luke'm to jedyny serial, który potrafi zmusić mnie, bym go oglądał każdej nocy. Już nie mogę doczekać się, jak potoczy się dalej fabuła... i jakie jeszcze popieprzone gagi przyjdzie mi obejrzeć! Ten serial jest niesamowicie głupi, ale po prostu uwielbiam go oglądać! W ogóle kocham, gdy w jakimkolwiek anime pojawiają się humorystyczne wstawki, a tutaj to jest g(ł)ówna oś fabularna!
Jednocześnie w pełni rozumiem krytyków serialu, bo to się może podobać tylko w sposób subiektywny. Nie wiem, czy można znaleźć dla niego jakieś obiektywne zalety... A ocenę rewelacyjny dałem mu za to, że potrafił mnie przyciągnąć do telefonu i sprawić, że chcę oglądać następne... od czasów Xiaolin (oryginał i trochę mniej kontynuacja) i Odlotowych Agentek żadnemu się to nie udało. Plus potok humoru wylewający się z absurdalnego świata, którego przedstawicielami są przesympatyczne i do bólu komiczne (a nawet kosmiczne!) postacie.