Pomimo tego, że serial bardzo mi się podoba, niektóre wypowiadane kwestie zupełnie nie pasują mi do czasów, w których jest osadzona akcja. Już nie chodzi o akcent i sposób wypowiadania, tylo właśnie dobór słownictwa. Uważam, że mogli bardziej się postarać. Przykład: odc.6 "Nigdy nie spałam z mężczyzną, z którym nie byłam" - wydaje mi się, że takie zdanie brzmiałoby w tamtych czasach inaczej, odc.7. "Ale póki co gówno to panią obchodzi"- serio?
Macie inne przykłady?
Odc. 6
Dymsza: Bodo. Bo do d...
Bodo do Zuli: Źle ci było? (Po seksie)
Bodo do matki o potencjalnej gosposi: Tylko proszę Cię, nie jakiś maszkaron albo weterana powstania styczniowego. (Prawdziwy Bodo w życiu nie wyraziłby się tak o żadnej kobiecie)
Odc. 4
Bodo do ojca: Mama zabrała Uranię najpierw mnie, potem Tobie, a teraz Ty w nagrodę możesz tu mieszkać?
Bodo do kolegów: Niech całe miasto zdechnie na grypę. (Zdechnie-no błagam)
Bodo do kolegów: Zawszone nory i błazenada za gówniane pieniądze, to jest właśnie aktorstwo.
Bodo do ojca: Niech pomrą wszyscy nieudolni artyści! To pewnie przez nich ta zaraza.
Drewiczówna do Bodo: No talent to ty jakiś tam masz (po tym jak Bodo ją - będę wulgarna - zerżnął)
Odc. 3
Trudi obraża Ninę
Trudi wraca, a nie ma tej małej siksy.
W rozmowie z Kettlerem nazywa Ninę s... (nie pamiętam dokładnie tej kwestii)
O weteranie powstania styczniowego też tak nie wyraziłby się. No cóż nie dziwię się ,że co poniektórzy celebryci aktorscy tego nie zrozumieją.Powstańcy byli otaczni wielką czcią i opieką.
Właśnie te wątpliwości kieruję do osoby o niku kasik1983( czy jakoś tak)bo ten ktoś nie rozumie w czym rzecz ale rzuca się jak ryba wyrzucona na brzeg.
Jeszcze coś
Przepychanka w teatrze, Bodo obraża Dymszę
Ja przynajmniej mam słuch
Dziecko w ochronce zrobiłoby to lepiej
Scena finałowa
Panienka w pąs
Wabiąco podkręć wąs
I łap ją w pół
A potem hop! Pod stół
Pod stół? Poważnie?
Odcinek 5
Drewiczówna: Bodo,nie potrzebujesz kolejnej recenzji? Bo ja mam chęć.
odcinek 7
Pani Junod w łóżku z dyrektorem Lande czy Lange nie pamiętam już
Pani Junod: Znowu zakochałam się w dyrektorze teatru
Lande/Lange: To ilu ich było?
Poważnie? Co go to obchodzi?
Znowu odc. 8
Ślub Nory Ney. Bodo prowadzi pannę młodą (chyba w zastępstwie ojca) do ołtarza
Seweryn, jak ją skrzywdzisz, masz w zęby.
Chyba macie jakieś dziwne wyobrażenie o 20-leciu międzywojennym. To były czasy totalnego zepsucia, upadku moralnego itd. To, że na scenie, w filmach, piosenkach zachowywali kulturę języka, nie znaczy, że tak samo mówili między sobą w życiu prywatnym. Nie napiszę, że artyści to normalni ludzie, bo to ludzie odjechani, więc jeśli przyjmie się, że normalni ludzie, kiedy nie robili czegoś na pokaz, ale byli wśród swoich wyrażali się naturalnie, to artyści robili to tym bardziej. Co do szacunku do bohaterów powstania- to już raz, że nie te czasy, dwa, że świat artystyczny jest raczej oderwany od patriotyzmu a szczególnie, kiedy w końcu mieli wolny kraj i nie musieli juz poruszać takich tematów a Bodo był w dodatku w polowie Szwajcarem, jak widać po scenach z pierwszego odcinka nieszczególnie historią zainteresowanym.
Panie, przeczytaj Pan sobie choć jedną książkę o życiu codziennym w II Rzeczpospolitej. Publicznie nikt nie klął! "Cholera" to było ciężkie, kawaleryjskie przekleństwo. I skończ Pan z tym zepsuciem! Ksiądz się znalazł! W każdej epoce jest zepsucie i rodzą się nieślubne dzieci!
A Pana sądy o Bodo to chyba z seansu spirytystycznego pochodzą! Jak Szwajcar to może powstańca styczniowego średnio nie szanować! Artysta może być "oderwany od patriotyzmu". Ależ brednie! Co pan bierze?
Czy to naprawdę taki problem sprawdzić kto zabrał głos w dyskusji? I nie odpisywać "Panu" kiedy się zwraca do "Pani"?
Polecam też sprawdzać czas zamieszczania komentarzy- apel o skończenie można by było zamieścić co najwyżej pod późniejszym komentarzem a nie tym tutaj.
Zamieszczane tutaj cytaty pochodzą ze scen z życia prywatnego, więc nijak ma się komentarz, że w życiu publicznym nawet nie przeklinano.
Artyści byli szczęśliwi, że mogą się w końcu oderwać od martyrologii- poleciłabym pewien wiersz, ale nie pamiętam tytułu. Nie jestem w stanie znać poglądów Bodo- jedni artyści byli zaangażowani patriotycznie, inni mieli to "gdzieś", więc artysta jak najbardziej może być oderwany od patriotyzmu.
Przykro mi, że zmieniłam Pani "gender", ale w Pani wypowiedzi nie widać rodzaju, zaś nick może należeć do mężczyzny. A tego komentarza to zupełnie nie rozumiem: "Polecam też sprawdzać czas zamieszczania komentarzy- apel o skończenie można by było zamieścić co najwyżej pod późniejszym komentarzem a nie tym tutaj."
To, że byli artyści, którzy nie deklarowali publicznie swojego patriotyzmu, nie upoważnia do przypisywania takiej postawy Bodo. W przedwojennej Polsce bardzo silnie oddziaływało dążenie do kultury wysokiej, arystokratycznej z całym sztafażem manier: mówienia, zachowania się przy stole i "parlefranse", jak śpiewała Zula Pogorzelska. Czy wśród artystów były chamy i buraki? Pewnie tak, ale nie ma dowodów, że Bodo na co dzień klął i miał maniery furmana.
A wspomniany przez panią wiersz to utwór Jana Lechonia "Herostrates" i do tego najbardziej znany fragment dla przypomnienia:
"A latem niech się słońce przegląda w motylach,
A wiosną - niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę."
Wszystkie późniejsze wiersze tegoż Lechonia były na wskroś patriotyczne!
Akurat chodziło o "Czarną wiosnę" Słonimskiego :) co do komentarza-ten tutaj był napisany wcześniej niż ten pod innym tematem, więc powtórzyłam swoje zdanie tam a nie tu, dlatego to pod tamtym komentarzem można było apelować o "skończenie z tematem"
A co do poruszonego tematu powstańców- jest różnica między szacunkiem a chęcią przebywania z kimś, widywania go codziennie. Nie wiem dlaczego młody, radosny, z poczuciem humoru artysta miałby chcieć mieć za gosposię wiecznie smutną, ubraną na czarno kobietę. Inną sprawą jest to, że to się zupełnie nie składa logicznie- załóżmy, że najmłodsza wdowa po powstańcu styczniowym mogła mieć powiedzmy 16 lat, nie pamiętam, w którym odcinku była ta scena, ale załóżmy, że było 60 lat od powstania. Kto rozważałby zatrudnienie 76-latki jako gosposi? Która 76-latka byłaby w stanie podołać takim obowiązkom? Można to więc zinterpretować, że bohater nie chciał, aby matka zatrudniała po prostu jakąś starą kobietę.