Dlaczego aktorzy śpiewający w od. 8 najpierw zarzynają piosenkę z filmu "Jaśnie pan szofer", a następnie pastwią się nad "Ostatnią niedzielą"? Przypomina to śpiewy kibiców, którzy nawet melodii "sto lat" nie potrafią powtórzyć. Czy ludzie, którzy to robili, byli aż tak pozbawieni słuchu? Biedny Bodo musiał co najmniej kilka razy przewrócić się w grobie!
Od pierwszego odcinka on w tym grobie wiruje. A jeszcze 5 odcinków przed nami ;)
Mnie się flaki wywróciły. Ósmy raz. Serial jest żenująco nijaki, płytki, nudny, przekłamany i od czasu do czasu okraszany takimi właśnie jak przywołujesz "perełkami", a to Zula pląsajaca z wdziękiem galopującego hipopotama, a to Bodo próbujący załamać deski sceny, a to Jaroszy z żydowskim akcentem itd. Ale koniec tej szopki coraz bliższy. Na szczęście. Szkoda tylko zmarnowanego tematu i zdeptania kapitalnej postaci sceny polskiej 20 lecia międzywojennego.
Aha, i nie przejmuj się "motylkiem", on z każdym kto nie podziela jego opinii szuka zwady. Do czasu aż go ktoś "zwymyśla". Wtedy jest w swoim żywiole. Pewnie to lubi:)
Czekałam na ten film i bynajmniej nie oczekiwałam kopii 20-lecia międzywojennego, ale chciałam zobaczyć dobry, ciekawy film. Czy aktorzy mówią, imitując wymowę z tamtych czasów, albo czy Bodo był taki czy owaki, to druga sprawa, ale to jest dno jako film!
Po kolei można wymieniać punkty tragiczne, ale szkoda czasu na takie filmowe nieporozumienia.