wydaje mi się, że Antek miał więcej "ikry". Zobaczymy jak będzie dalej, bo widać, ze potencjał jest, Tomasz jest nawet podobny do Bodo, tylko jakoś nie wiedzę w nim jeszcze charyzmy.
Bodo w wykonaniu Schuchardta jest dla mnie strasznie antypatyczny. Scenę w której poszedł pijany przed zamkniętą komisję wojskową zagrał jak wkurzający, zblazowany czterdziestolatek, który rozkazuje się zawieźć na front, a nie naiwny jeszcze chłopak, który nie wie, że tak to nie działa. W ogóle Bodo ma mieć około 19 lat na razie, a Schuchardt gra jakiegoś styranego życiem "jaśniepana". Jak stał na scenie i śpiewał, to też jakby chciał a nie mógł, bez entuzjazmu Królikowskiego.
Królikowski według mnie bardzo dobrze zagrał przemianę Bodo w 4 odcinku, więc tym większe jest teraz zderzenie z nowym aktorem. Tak jak napisałaś - charyzmy u Schuchardta również póki co nie widzę.
No wlasnie mi tez troszeczke zgrzyta to, ze w filmie Bodo ma 21 lat a wyglada i zachowuje sie jak 35 latek. Z kazdym odcinkiem Krolikowski byl lepszy. A w tym odcinku bylo duzo niedosytu. Dziwny ten nowy Bodo, choc aktorsko chyba dobrze. Malo bylo, jak dla mnie, kabaretu, muzyki w tym odcinku. Na poczatku jedno wykonanie i tyle. No i ta nieszczesna Ada... Aktorsko po prostu zenada. Ona nawet jednego zdania nie powiedziala jak nalezy. Ten jej falszywy usmiech, maslane oczy....cos strasznego! I od kiedy Bodo taki w niej zakochany? Placze, bo go odrzucila a tak naprawde to ona zinterpretowala jego zaproszenie jako oswiadczyny. Nie rozumiem tego odcinka.