Coraz bardziej mi się podoba. Ładnie się rozwija. Jest tylko jedno ale. Gdy oglądałem film o Wałęsie - wiadomo, taka bajeczka, nietrafiona z faktami - to nie mogłem wyjść z podziwu jak Więckiewicz świetnie wszedł w tą postać. Tu muszę sobie wmawiać, że film dotyczy Eugeniusza Bodo. W grze Królikowskiego nie widzę żadnych jego cech, które znam z jego filmów. Owszem, tu jest jeszcze młokosem. Zobaczymy jak gra go Schuchardt. Ja dalej obstaję przy swoim - powinni mówić przedwojennym akcentem.