Nie rozumiem czemu ktoś zachwala scenografię i kostiumy w serialu. Co w nich takiego niebywałego? Generalnie większość filmów czy seriali o XX-leciu międzywojennym wiernie odwzorowuje ówczesne realia. To coś absolutnie oczywistego, typowego. Chwaląc serial za "dekoracje" czułbym się tak jakbym pochwalił pannę młodą za decyzję o włożeniu sukni ślubnej :)