Obejrzałam serial w jedną noc, tak wciągnęła mnie fabuła. I cały wątek politycznych rozgrywek i układów chociaż co chwila zaskakiwał i moje podejrzenia się zmieniały, to jednak trzyma się kupy. Zastanawia mnie jednak kwestia Nadii i tutaj pewne rzeczy wydają mi się naciągane.
- Czy myślicie, że w pociągu Nadia od początku miała taki plan, że się nie wysadzi? Czy jednak zmieniła zdanie pod wpływem Davida?
- David spotkał Nadię w pociągu przypadkowo. Nie było wiadomo jeszcze wtedy, że będzie ochraniał Julię. Nie wydaje wam się to naciągane, że Aitkens ma w planie zabić minister i akurat pojawia się w jej otoczeniu David, który spotkał Nadię? Czy może nieudany zamach w pociągu to część planu Lorraine i Aitkensa, którzy chcieli wciągnąć w niego Davida jako kozła ofiarnego?
- W jaki sposób Nadia, siedząca w więzieniu i podejrzana o współpracę z terrorystami mogła przekazać informacje o dzieciach Davida? Czy takie osoby mogą bez świadków rozmawiać z ludźmi z zewnątrz. Nie wydaje Wam się, że powinni jakoś pilnować informacji, które od niej wychodzą w świat?
Właśnie zadawałem sobie to ostatnie pytanie. Nie przypuszczam żeby to było niedopatrzenie. To trochę takie podejście jak w Line of Duty (tego samego scenarzysty). Tam też sprawy rozwiązują się w jednym sezonie ale pozostają jakieś takie niewyjaśnione, niedomknięte, niekoniecznie mocno wyeksponowane kwestie, które powracają w kolejnych sezonach.