Niestey film kiczowaty, skierowany do waskiego grona odbiorców a wręcz do "twardogłoych" . Od strony technicznej - słabe dialogi, dykcja okropna, nie zrozumiałam połowy. Temat filmu ciekawy ale zepsuty przez sposób wyrażenia. Przekrój społeczeństwa wydawałby sie duży od szefowej koncernu (pani Szapołowska) , po lekarzy az patologie i menelstwo. Mam jednak wrazenie , ze oni są identyczni, zbyt prości i wulgarni. Tak wzyciu nie jest.Rezyser zatarł zupełnie granice i zamiast ukazac wachlarz osobosci mamy sztuczny twór jedego rodzaju ; wszytscy uzywaja tych samych wulgarzmów, z taka sama częstoliwością i nasileniem - czy to celowe czy ja nie znam życia? Czy w tym światku jaki chciał nam pokazac Pan Vega nie ma ludzi innego pokroju? Mam wrażenie jakby została zamknięta w specyficznym świecie = np Nowa Huta dzielnica Krakowa .Z niczym innym nie moge porównać tego filmu. patologia w dresach. Liczyłam choć , ze grono lekarskie bedzie się czyms wyrózniać, zakresem języka , poprawnością dialogów ...a tu nic , jeden cięzki gniot. Pani Grażyna Szapołowska zaskoczyła mnie najbardziej - dama polskiego kina w czyms takim? Czy ja czegoś nie rozumiem ? czy może zmusza się nas widzów aby obnizyc oprzeczkę intelektualną, wmawia się, że miernota to wartość?