ale obejrzałem dopiero 12 odcinków. widzę po komentarzach, że koniec rozczarował niektórych. szczerze mówiąc nie wiem jakby to miano osiągnąć. to nie jest typowy ciąg fabularny czyli zamknięta historia od a do z jak FMA Brotherhood (gdzie koniec rozczarował mnie). póki co (sposobem opowiadania historii) serial bardziej przypomina mi black lagoon. 2odcinkowe epizody, pewna pula bohaterów stała reszta zmienia się z epizodu na epizod. i każde takie parę odcinków to osobna minihistoria. w black lagoon było tak do samego końca i jest to jeden z moich ulubionych tytułów. nie chcę sobie spoilerować fabuły więc nie wiem czy tu do końca tak pozostanie czy w końcu zaczną opowiadać jakąś konkretną historię.
tak czy inaczej na ten moment serial ma ode mnie mocne 8 - za klimat i bohaterów. nie jest to może dzieło wybitne ale co z tego - ja bawię się świetnie^^ zobaczymy co dalej...
spodziewałem się dobrego anime, gdy pisałem poprzedni post wydawało mi się nawet bardzo dobre, po obejrzeniu odcinka 25, wieńczącego wydarzenia (kolejny sezon to już osobna seria osobno oceniana) mam wrażenie, że odnalazłem swoje nowe ulubione anime. wiem, że animacja i muzyka choć fajne pewnie w niektórych tytułach były lepsze. historia sama w sobie też pewnie jest słabsza od tej z niektórych innych dzieł, to samo pewnie można powidzieć o bohaterach (kwestia gustu, dla kogoś fajniejsi mogą być bohaterowie dragon balla czy naruto).
co z tego? jako całość jak dla mnie Darker Than Black jest po prostu genialne. polubiłem prawie wszystkie postacie, nie było niemalże takiej której losami bym się nie przejął (jest wiele tytułów w których autorzy próbują wywołać w widzach emocje zabijając jakąś postać na ich oczach - mimo to często wywołuje to u mnie co najwyżej ziewnięcie^^ tutaj było zdecydowanie inaczej).
historia mnie wkręciła na długo zanim się rozkręciła. aż żal, że ma tylko 25 odcinków a nie 250. ode mnie 10/10 i nie ma zmiłuj^^
Podepnę się pod Twój temat, bo tak tu cicho, a mamy podobne spostrzeżenia :) Ja na razie jestem na 16 odc. i mam już niezłego bzika na punkcie tego serialu. Fabuła rzeczywiście zawiła, od pierwszego odcinka wchodzimy w środek historii, która stopniowo, powoli się wyjaśnia. Ale na takie smaczki wyjaśnieniowe ja właśnie czekam, tym bardziej, że autor/autorzy serialu dozują informacje bardzo oszczędnie. Świetne w tym serialu jest to, że nic nie jest oczywiste, wielu rzeczy trzeba się domyśleć. Każdy odcinek jest inny, nieprzewidywalny, nie ma jakiegoś konkretnego układu wątków. A tak na koniec dodam, że kompletnie "rozwala" mnie Hei, kiedy gra nieśmiałego, grzecznego studencika :)