Jestem na 4 sezonie, odcinku 3. Od początku drażniła mnie Skyler, ale teraz to po prostu jej
nie znoszę! Jest jak wrzód na tyłku ;/ Nie miałabym nic przeciwko gdyby ją zabili czy coś :p
Cieszyłam się jak chciała rozwód od Walta bo myślałam, że będzie jej mniej w serialu, a
jest wręcz przeciwnie ;/ Też tak macie?
Mnie tam rzadko kiedy jakaś postać wkurza, no może czasem lekko irytuje. np. zachłanność Walta :P
Ale to jest wspaniałe w serialach AMC, ze nie robią bohaterów doskonałych, tutaj każdy ma swoje wady, ale trzeba je zaakceptować, przyzwyczaić się i oglądać dalej a nie się wkurzać :)
A i taka rada - jak nie obejrzałaś jeszcze wszystkich odcinków to lepiej nie wchodź na to forum ;)
Zauważyłam, że mnie w tym serialu denerwują kobiety, mimo, że sama nią jestem :) Marie za swoją upierdliwość, Skyler to już wiadomo za co, a Jane za manipulowanie Jesse'ym i próbę zwrócenia go przeciwko Walterowi. Heh dzięki, jestem ostrożna jak tu wchodzę, ale chciałam się podzielić moimi odczuciami ;)
Zgadzam się, chociaż muszę przyznać, że Lydia mi się podoba. I z charakteru i wyglądu. Taka nieporadna babka, ale mimo to potrafi pokazać pazurek. Dobrze zagrana postać choleryczko - neurotyczki :P Chyba jedyna w miarę przyjemna żeńska postać dla oka
Lydia jest fajnie pokazana w BB, bardzo prawdziwie. Chociaż było jej raczej mało to fajnie nakreślono jej charakter. Z zewnątrz twarda babka, tak ją widzą na pewno jej podwładni. Taki typ kobiety niezależnej, walczącej o swoje, niby nie do złamania. Jednak są to tylko takie pozory, bo w rozmowach z Mikiem albo Waltem widać strach. No i od razu widać, że należy do takiej średniej klasy wyższej - modnie się ubiera, ma wysublimowany gust (scena, w której zamawiała herbatę przed spotkaniem z Mikiem :D). Wszyscy znamy ten typ a mimo to w Breaking Bad jest całkiem oryginalna i nie "płaska" (jako bohaterka ;p).